W ciągu zaledwie miesięcy Wielką Brytanią wstrząsnęły informacje o dwóch przerażająco podobnych tragediach. Czteroletni chłopiec, któremu oczy błyszczały z ekscytacji, wsiadł na miniaturowy motorek, ciesząc się tak, jak tylko małe dziecko potrafi się cieszyć spełniając swoje marzenie. Ta przejażdżka okazała się jego ostatnią. Obrażenia były zbyt poważne.
Lennox Railton Craggs był niesamowicie podekscytowany gdy rodzice pozwolili mu wsiąść na monimotocykl razem z 7-letnią kuzynką. 4-latek nie chciał jednak czekać i 23 stycznia sam wepchnął się na motocykl, po czym ostro przyspieszył – usłyszał Crook Coroner’s Court. Nie było szansy by malec utrzymał się na maszynie. Jak można było przewidzieć, chłopiec przewrócił się. Niestety spadł na nierówną ziemię i uderzył w metalowy słupek powodując śmiertelne obrażenia brzucha.
Asystent koronera Leslie Hamilton, na którego powołuje się BBC, stwierdził, że jego śmierć była przypadkowa.
Detektyw inspektor Leanne Green z policji w Durham poinformowała o okolicznościach tej tragedii. 7-letnia kuzynka Lennoxa uczyła się jeździć swoim nowym minimotorkiem marki Yamaha pod nadzorem dorosłych. Jeździła po Eldon Lane, niedaleko Bishop Auckland. Mały Lennox, zafascynowany zabawkowym motorkiem, też chciał spróbować.
Nie posłuchał dorosłych i sam wsiadł na motorek
Jak relacjonuje BBC, dorośli powiedzieli chłopcu, że zanim wsiądzie na maszynę, musi koniecznie założyć ochraniacze i może co najwyżej pojechać jako pasażer swojej starszej kuzynki. Chłopczyk nie miał najmniejszego zamiaru się podporządkować. Przepchnął się do przodu i swoimi małymi rączkami mocno pociągnął za gaz. Ruszył szybko do przodu i zanim dorośli zdążyli zareagować, wjechał w metalowy słupek, który miał uniemożliwić samochodom wjazd na trawiasty teren.
– Lennox był opisywany jako mały chłopiec, który lubił motocykle i quady. Jego rodzice powiedzieli, że był podekscytowany nowym rowerem i od razu zapytali, czy mógłby na nim „spróbować” – przekazała inspektor policji Leanne Green. Chłopiec po upadku miał bardzo płakać. Rodzice zabrali go do domu, gdzie płacz zamienił się w nieustanny jęk, a jego skóra zmieniła kolor. Przerażeni rodzice zabrali chłopczyka do szpitala, jednak był za późno. Jego serce przestało bić. Okazało się, że doszło do rozerwania wątroby i wewnętrznego krwawienia.
Źródło: fakt.pl