Mama dwuletniej Ivarny wiedziała, że coś jest nie tak, kiedy jej córeczka bez przerwy dotykała się z tyłu głowy. Z czasem u dziewczynki wystąpiły także objawy neurologiczne. Wtedy okazało się, że nietypowy gest dwulatki wskazywał na poważną chorobę – guza mózgu.
Dwuletnia Ivarna Kagbo z Norris Green (Wielka Brytania) kilka dni źle się czuła, straciła apetyt i była markotna. Jej mama zauważyła, że coś jest nie tak, kiedy dziewczynka ciągle dotykała się z tyłu głowy. Postanowiła więc zasięgnąć opinii specjalistów.
Lekarze początkowo myśleli, że dziewczynka może mieć infekcję wirusową. Jednak po kilku dniach jej dolegliwości się zaostrzyły i Ivarna zaczęła mieć problemy z poruszaniem się. Wtedy jej rodzina nie zwlekała i natychmiast przewiozła ją do szpitala.
Na miejscu Ivarna przeszła badania, po których jej mama otrzymała druzgocącą wiadomość. Okazało się, że jej mała córeczka ma guza mózgu, który spowodował wzrost ciśnienia i objawy neurologiczne. W takiej sytuacji konieczne było przeprowadzenie operacji.
20 grudnia lekarze ze szpitala Alder Hey zdecydowali się zoperować dziewczynkę. Cały zabieg trwał ponad 10 godzin. Szczęśliwie udało się usunąć cały guz z mózgu Ivarny. Okazało się jednak, że nowotwór spowodował takie spustoszenie, że będzie musiała ponownie nauczyć się używać swoich kończyn, a także porozumiewać.
Kosztowna rehabilitacja dziecka
Przyjaciele rodziny postanowili zorganizować zbiórkę na leczenie i rehabilitację dziewczynki. Jedna z organizatorek Antoniya Conroy, opowiedziała w rozmowie z LiverpoolEcho o ogromnych trudnościach, z jakimi boryka się rodzina.
– Ivarna jest w dużo lepszym stanie, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Mimo choroby i operacji i wszechobecnego smutku ona na nic nie narzeka, wciąż się uśmiecha – powiedziała Conroy.
Jak dodała, Ivarna potrzebuje wózka inwalidzkiego i kosztownej rehabilitacji. W ciągu zaledwie kilku dni udało się zebrać prawie siedem tysięcy funtów (około 40 tys. złotych).
– To jedna z tych historii, w których myślisz, że nigdy nie przydarzy się to twojej rodzinie. Małe dziecko skarży się na bóle głowy, a chwilę później dowiadujesz się, że ma guza mózgu. To coś, czego nie da się przewidzieć, myśląc o dwulatku – powiedziała. – Obserwujcie swoje dzieci. Nie wiadomo, kiedy drobny gest malucha może być podstawą do poważnej diagnozy – podsumowała.
Źródło: parenting.pl