Świat

Irpień i Mariupol ponownie zbombardowane. Te zdjęcia łamią serce na kawałki

Podczas gdy Rosjanie w panice kupowali meble, by zdążyć przed zamknięciem sklepów szwedzkiej sieci IKEA, mieszkańcy Ukrainy tracili cały dobytek, a często życie. Ci, którzy przetrwali, z rozpaczą i przerażeniem w oczach wydostawali się ze schronów, by odkryć, że ich dom został zmieciony z powierzchni ziemi przez rosyjskie bomby i rakiety. Te zdjęcia pokazujące ogrom zniszczeń w ponownie zbombardowanym Irpieniu i Mariupolu ukazują tylko namiastkę tragedii.

Irpień i Mariupol ponownie zbombardowane. Te zdjęcia łamią serce na kawałki

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę do 11 rano w czwartek, 10 marca wskutek działań wojennych zginęło 71 dzieci, a ponad 100 zostało rannych – poinformowała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa.

„Za rosyjską inwazję na Ukrainę, okrucieństwa wojsk Rosji, pogwałcenie wszystkich konwencji genewskich Ukraina płaci najwyższą cenę – życie swoich dzieci, przyszłości naszego narodu” – podkreśliła ukraińska rzeczniczka praw człowieka.

W Mariupolu ludzie umierają z głodu i pragnienia

W blokowanym i atakowanym przez Rosjan Mariupolu na wschodzie Ukrainy nie ma jedzenia, prądu, ogrzewania, ludzie zaczynają umierać z braku wody pitnej – alarmują lokalne władze. Na razie wstępnie mówi się o ponad 1200 ofiarach. Na cmentarzu wykopano zbiorową mogiłę.

Nie ustają walki, miasto jest ostrzeliwane dniem i nocą. Rosjanie strzelają z systemów Grad i moździerzy kaliber 120 mm. W mieście nie ma wody, jedzenia, prądu, ogrzewania, łączności. W związku z rosyjskimi ostrzałami nie udaje się otwierać korytarzy humanitarnych.

„Kończy się jedzenie, ludzie nie mają leków, żywności, wody. Z tego, co wiem od tych, którzy zdołał się dodzwonić do bliskich, to piją oni wodę z kałuż. (…) Miasto jest praktycznie przetrzymywane jako zakładnik” – powiedział wolontariusz z Mariupola. Jak dodał, ostrzał trwa z różnych stron. „To faktycznie blokada miasta. Powtórka drugiej wojny światowej” – stwierdził.

Dziennikarka z Mariupola Anna Romanowa, której udało się opuścić miasto, opowiada, że nie ma tam już ani jednej ulicy, na której nie byłoby zniszczonych budynków. „Zrujnowane są szkoły, przedszkola, szpitale, trafiono w szpital położniczy” – opowiadała.

Deputowany rady miejskiej Dmytro Zabawin alarmuje, że ludzie zaczynają umierać z powodu braku pitnej wody. W czwartek znów poinformowano, że konwój pomocowy zmierzający do Mariupola musiał zawrócić w związku z trwającymi walkami. Lokalne władze podały, że Rosjanie ostrzeliwują domy.

Irpień odcięty od świata

Irpień pod Kijowem od kilku dni jest odcięty od świata i dostaw żywności, bez światła, wody i ciepła, a Rosjanie „zakazali mieszkańcom wychodzenia z domów”.

Sytuacja w mieście jest dramatyczna. W niedzielę informowano, że pomimo ciągłego ostrzału zdesperowani mieszkańcy próbują pieszo i autobusami ewakuować się z miasta. Rosyjscy żołnierze strzelali do ludzi, zabili co najmniej osiem osób, w tym dzieci.

„Okupanci, łamiąc międzynarodowe prawo humanitarne, ostrzeliwują cywili, zielone korytarze, biorą jako zakładników kobiety i dzieci, rozmieszczają uzbrojenie w dzielnicach mieszkalnych, celowo tworzą kryzys humanitarnych w zajętych miejscowościach” – podkreślono w komunikacie Sztabu Generalnego.

Zwrócono też uwagę, że Rosjanie tworzą „inscenizowane reportaże” dla swoich mediów, pokazujące „rzekomą humanitarność napastników”, a ukraińskie wojsko stawiające w złym świetle.

„Wróg został zatrzymany na wszystkich kierunkach”

Pojawiają się też jednak dobre wiadomości. W czwartek w serwisie Facebook sztab generalny ukraińskiego wojska napisał:

„Wróg został zatrzymany na wszystkich kierunkach; (…) nie odnosi sukcesów; próbuje utrzymać zajęte pozycje”.

Poinformowano również, że siły ukraińskie udaremniły próbę sforsowania przez Rosjan rzeki Irpień w pobliżu wsi Moszczun. Ukraiński sztab generalny nie wyklucza, że grupy dywersyjne nieprzyjaciela będą próbowały przedostać się do Kijowa, udając mieszkańców ewakuowanych miejscowości.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close