Życie większości z nas zaczyna się od narodzin w kochającej rodzinie. W takiej, która troszczy się o nas od samego początku, ofiarowując nam wszystko, czego potrzebujemy, aby się rozwijać.
Niestety w przypadku Freddiego Figgersa tak nie było. W rzeczywistości w życiu tego 32-latka nic nie działo się „normalnie”.
Freddiego znaleziono na ulicy, gdy był noworodkiem. Biologiczna matka porzuciła go, ponieważ go nie chciała.
„Moja matka wyrzuciła mnie, tak jak robi się to na co dzień ze śmieciami” – powiedział Freddi.
„Nawet nie powinno mnie tu być”– dodał.
Na szczęście Nathan i Betty Figgers chcieli przygarnąć chłopca i postanowili dać mu szczęście. Otworzyli swój dom na małego Freddiego zostając jego przybranymi rodzicami, dając mu drugą szansę, której bardzo potrzebował.
Jak czytamy w artykule na stronie Freddiego Figgersa: „To niesamowite, że można spotkać takich ludzi i do dziś nie poznać swoich biologicznych rodziców. Nigdy nie byłem tym zainteresowany”.
Zdolny ze smykałką do interesów
Jak tylko Freddi zaczął dorastać szybko okazało się, że ma dar, jeśli chodzi o mechanikę urządzeń elektronicznych. Przed swoimi dziesiątymi urodzinami zaczął rozbierać i ponownie składać komputer z 1989 roku, który podarował mu jego tata.
Następnie w wieku 12 lat, dostał swoją pierwszą pracę jako technik komputerowy. Zaledwie trzy lata później zaczął rozwijać bazę danych w chmurze pracując u siebie w domu i stając się dla siebie szefem.
Freddi szybko wkroczył w dorosłość i mimo, że nigdy nie ukończył studiów, miał własną firmę telekomunikacyjną, Figgers Communications.
„Jestem założycielem i dyrektorem generalnym Figgers Wireless, firmy telekomunikacyjnej o wartości ponad 62,3 miliona dolarów, o której być może nigdy nie słyszałeś” – czytamy w opisie jednego z jego filmów na YouTube.
Korzystne rozwiązania dla chorych
Jednak to nie wszystko czym zajmował się Figgers odkrywając swoją kreatywność. Będąc jeszcze młodym chłopakiem, zaczął wymyślać urządzenia, które miały pomóc przybranemu ojcu, który miał Alzheimera.
Dzięki umieszczeniu dwukierunkowego urządzenia komunikacyjnego i lokalizatora GPS w butach, które nosił jego tata, Figgers mógł go zlokalizować i porozmawiać z nim w dowolnym momencie.
Potem Figgers zaczął koncentrować swoje wysiłki na tworzeniu urządzeń, które pomagają chorym na cukrzycę.
Jak napisał na Facebooku: „Cukrzyca to poważny problem zdrowia publicznego, który na całym świecie zbliża się do rozmiarów epidemii. Przypadki występowania cukrzycy rosną w alarmującym tempie. W całym kraju 1 na 12 dorosłych choruje na cukrzycę. Natomiast cukrzyca typu 2 stała się również powszechną chorobą wieku dziecięcego.
„Zdecydowanie zbyt długo duże korporacje zajmujące się medycyną w zakresie cukrzycy zarabiały miliardy dolarów na tej straszliwej chorobie, żerując na konsumentach. Moglibyśmy z łatwością sprzedać nasz wynalazek dowolnej firmie medycznej, ale to tylko powiększyłoby problem”.
„Mamy rozwiązanie, które jest kompleksowe i umożliwia zdalne zarządzanie cukrzycą 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Jednak co najważniejsze jest to przystępne cenowo dla wszystkich pacjentów. STAWIAMY DOBRO LUDZI PONAD ZYSK.”
Nie ulega wątpliwości,że Freddi Figgers wiedzie inspirujące życie. Pewnie usłyszymy o nim nie raz.
Źródło: newsner.com