Świat

Dwoje maluchów straciło rodziców w jedną noc. Wystarczył jeden wdech tego trującego gazu

Takiej tragedii nie spodziewał się nikt. Rodzeństwo jednej nocy straciło rodziców. Ich tata został pilnie wezwany do awarii w pompowni. Jednak bardzo długo nie wracał. Wtedy zaniepokojona mama postanowiła ruszyć za nim. Obudziła dzieci, wsadziła je do auta i pojechała zobaczyć, co dzieje się z mężem. Nie zdążyła jednak nawet wejść do środka. Nieświadomie zaczerpnęła wdech trującego gazu i… zmarła.

Nocne wezwanie do awarii

Jacob Dean był pracownikiem Aghorn Energy w stanie Teksas. W minioną sobotę około godziny 23 wieczorem po raz pierwszy w ciągu całej swojej pracy został wezwany do awaryjnej kontroli w pompowni w Odessie. Mimo że było już późno, wiedział, że musi jechać. Dał buziaka na pożegnanie żonie i wyruszył.

Jednak czas mijał, a on Jacob nie wracał. Jego żona zaczęła do niego wydzwaniać, ale nie odbierał telefonu. Czuła, że mogło stać się coś złego, więc ubrała siebie i dzieci, a następnie wyruszyła w drogę. Chciała sprawdzić, co się dzieje.

Dwoje maluchów straciło rodziców w jedną noc. Wystarczył jeden wdech tego trującego gazu

Rodzeństwo jednej nocy straciło rodziców

W tym samym czasie firma Deana powiadomiła policję, że nie może skontaktować się ze swoim pracownikiem. Gdy funkcjonariusze przyjechali pod wskazany adres, dokonali przerażającego odkrycia. Odnaleźli dwa ciała – 44-letniego Jacoba i 37-letniej Natalee. Szybko okazało się, że para zmarła na skutek zatrucia ulatniającym się siarkowodorem.

Sierż. Gary Duesler w rozmowie z mediami powiedział:

Wystarczył jeden wdech. To wystarczyło, aby doszło do przerażającej tragedii

Policjanci mieli więcej szczęścia, ponieważ użyli wcześniej czujnika gazu H2S. To pomogło im uniknąć śmierci.

Dwoje maluchów straciło rodziców w jedną noc. Wystarczył jeden wdech tego trującego gazu

Dzieci również ucierpiały, ale przeżyły

Według wstępnych ustaleń śledczych trująca chmura gazu dotarła do Natalee, gdy tylko 37-latka zbliżyła się do pompowni. Jak się okazje, dzieci tragicznie zmarłej pary (9-letnia Emma oraz 6-letni Caleb) również doznały lekkich obrażeń.

Stało się tak, mimo że oboje siedzieli w aucie, które było zaparkowane w sporej odległości. Na szczęście udało im się ujść z życiem. Konieczne było jednak odwiezienie ich do szpitala.

Teraz dzieci znajdują się pod opieka dziadków

Źródło: popularne.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close