Świat

Dramatyczne głosy zza wschodniej granicy. Ukrainka żyjąca w Polsce opowiada, co mówią jej bliscy. „Nie mają gdzie uciekać”

Strach o najbliższych. To uczucie wzmaga się w Eugenii, Ukraince i żonie naszego redakcyjnego kolegi. Eugenia od kilku lat mieszka w Polsce, ale Ukrainę odwiedza regularnie. W Kijowie zostali jej najbliżsi. W rozmowie z Faktem opowiedziała nam o sytuacji jej rodziny w ogarniętym wojną państwie. – Nie mają gdzie uciekać i nie chcą. To nie jest wyjście – wskazała nasza rozmówczyni.

Ci, którzy mogą, wyjeżdżają. Drogi wyjazdowe z Kijowa na zachód są zakorkowane. Zderzak przy zderzaku. I tak od czwartkowego poranka, kiedy mieszkańcy miasta usłyszeli odgłosy eksplozji na wschodnich obrzeżach stolicy i syreny alarmowe. To nie były ćwiczenia. Rosyjskie wojska postanowiły wkroczyć na teren Ukrainy.

Wojna na Ukrainie. Jedni uciekają, inni zostają

Ukraińcy szukają bezpiecznego miejsca i wyjeżdżają, choć władze nakłaniają ich do pozostania w domach. Nie wszyscy chcą uciekać. Tak też jest w przypadku rodziny Eugenii, żony naszego redakcyjnego kolegi.

– Ludzie nie mają gdzie uciekać i nie chcą wyjeżdżać. O to chodzi agresorowi, by ludzie uciekali. Ale to nie jest wyjście – przyznała nasza rozmówczyni. Rodzina Eugenii mieszka w blokach w lewo- i prawobrzeżnym Kijowie. Ukrainka ma z nimi kontakt – jeszcze – przyznała. – Rozmawiamy przez komunikatory internetowe, sieć operatorów komórkowych jest przeciążona – zaznaczyła.

Najbliżsi kobiety czekają w napięciu na rozwój sytuacji. – Słuchają radia, oglądają telewizję – powiedziała Eugenia. W mieście panuje panika. Brakuje paliwa, ludzie w popłochu wyciągają gotówkę z banków, w wielu sklepach tylko nią można płacić. – Ludzie czekają na walizkach – podkreśliła nasza rozmówczyni.

Ukraina. Strach i wiara

– Wydaje mi się, że bardziej się boję niż rodzina na Ukrainie – przyznała Eugenia. – Są obawy i strach, ale nie można siać paniki. Trzeba wierzyć w ukraińskie wojsko i je wspierać finansowo – zaznaczyła.

Jak dodała, problemem w Ukrainie jest informowanie o schronach. – Jest duża liczba schronów, ale nie do końca wiadomo, jak z nich skorzystać – wskazała.

Inwazja Rosji na Ukrainę. „Wszyscy się spodziewali ataku, a zarazem nikt”

Czy Ukraińcy spodziewali się ataku? – Wszyscy się tego spodziewali, a zarazem nikt – powiedziała Eugenia. – Pewnie była tak i wiara, i niewiara w to, jak przed wybuchem II wojny światowej – określiła.

– Jeszcze wczoraj wiedzieliśmy, co może się wydarzyć. Po dzisiejszym ataku o godzinie 5 rano czasu kijowskiego nie wiemy, czego się spodziewać – przyznała.

Na pytanie, czy Zachód powinien wojskiem wesprzeć Ukrainę, Eugenia odpowiada: Wysłanie wojska mogłoby sprowokować wybuch III wojny światowej. W tej sytuacji chyba lepiej wysłać sprzęt, pieniądze, by nie prowokować i nie doprowadzić do eskalacji konfliktu.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close