SportŚwiat

Dla przesądnych osób to zły znak. Zgasł olimpijski ogień. Z jakim przesądem wiąże się taka sytuacja? Niestety, z… wojną

W niedzielę złe warunki pogodowe w Pekinie i okolicach odbiły się nie tylko na problemach z organizacją zawodów sportowych. W wyniku opadów doszło również do zgaszenia znicza olimpijskiego. Poinformowali o tym dziennikarze „USA Today”. W przeszłości ogień zgasł też podczas biegu sztafety niosącej ogień na igrzyska w Soczi.

Dla przesądnych osób to zły znak. Zgasł olimpijski ogień. Z jakim przesądem wiąże się taka sytuacja? Niestety, z... wojną

W bardzo trudnych warunkach przyszło mierzyć się zawodnikom m.in. w slalomie gigancie. Wszystko przez obfite opady śniegu i mgłę, które odnotowano w niedzielę w Chinach. Wielu zawodników skrytykowało fakt, że przyszło im walczyć o medale w taka pogodę. – Warunki są graniczne. Zero widoczności. Jest bardzo niebezpiecznie — mówił Austriak Manuel Feller po pierwszym przejeździe, który zajął w nim siódme miejsce.

Start drugiego przejazdu opóźnił się o ponad godzinę, by odpowiednio przygotować trasę. Przez obfite opady odwołano tymczasem trening zjazdu kobiet, a kwalifikacje narciarskiego slopestyle’u pań zostały przełożone na poniedziałek.

Walkę z pogodą przegrał płomień olimpijski. Zgodnie z tradycją powinien płonąć nieprzerwanie do uroczystej ceremonii zamknięcia igrzysk. Tak się jednak nie stało. Dziennikarze „USA Today” poinformowali, że zauważono zgaszony znicz.

Według doniesień medialnych poproszono już organizatorów ZIO w Pekinie o wyjaśnienie przyczyn i tego, jakie procedury zostały wdrożone, by ogień nie zgasł ponownie.

W przeszłości doszło nawet do próby zgaszenia znicza

Zgaszenie znicza olimpijskiego ma wymiar symboliczny. Przyjmuje się, że jest to „zły znak”. W czasach starożytnych, gdy płonął olimpijski ogień, zawieszano wszystkie wojny. Natomiast gdy płomień gasł, konflikty znowu wybuchały. Dlatego nagłe zgaśniecie płomienia wielu osobom, zwłaszcza tym przesądnym, kojarzy się z zapowiedzią wybuchu wojny.

W czasach nowożytnych doszło do próby zgaszenia ognia. Podczas igrzysk w Tokio 53-letnia Japonka chciał zgasić znicz olimpijski pistoletem na wodę. Kobieta zaatakowała biegaczy niosących olimpijski ogień, gdy ich sztafeta przebiegała przez Sinba Park w mieście Mito na wyspie Honsiu. – Jesteśmy przeciwni igrzyskom! Zatrzymaj Olimpiadę! – krzyczała. Interweniowała wówczas policja.

Natomiast przed olimpiadą w Soczi doszło do zgaszenia znicza z powodu złych warunków atmosferycznych. Tuż po oficjalnej prezentacji w 2013 roku pochodnię z ogniem przejął Szawarsz Karapetian. Były sportowiec opuszczał z nią mury kremlowskiej twierdzy i przebiegał przez bramę Kremla, zawiał wiatr. Karapetian podbiegł do pilnującego trasy żołnierza, prosząc, by ten wyciągnął zapalniczkę i podpalił mu pochodnię. Rok później doszło do wybuchu wojny na Ukrainie, Rosja zaanektowała Krym, a część przesądnych osób powiązała ze sobą te zdarzenia. Niestety, teraz sytuacja na Ukrainie też jest bardzo poważna i grozi wybuchem zbrojnego konfliktu.

Natomiast raz pierwszy podobny incydent w czasach nowożytnych zdarzył w sztafecie zapowiadającej letnie IO w Montrealu w 1976 roku.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close