Daniel Sz. zadzwonił do żony, że idzie na spotkanie z kolegami. Potem już nie dawał znaku życia. Co się działo z mężczyzną po tym, jak skończył rozmowę z matką swoich dzieci. Reporter „Faktu” dotarł do szokujących ustaleń.
Daniel Sz. od rana pracował w szkolnej stołówce. Swoją pracę skończył przed godziną 14. Potem zadzwonił do Gabrieli, matki swoich dzieci, i poinformował ją, że idzie na spotkanie z kolegami. Przed szkołą na Daniela czekał Michał, z którym wcześniej był umówiony.
Obaj mężczyźni podobno udali się na posiadówkę do Wojciecha. W trakcie spotkania miał być poruszany temat pieniędzy, które inny mężczyzna, Daniel R., był dłużny Wojciechowi. Jak twierdzi nasz informator, mężczyźni chcieli odzyskać gotówkę. Daniel Sz. i Wojciech zadzwonili w tej sprawie do Daniela R. i umówili się z nim na spotkanie przed ratuszem.
Atak nożownika przed ratuszem. Daniel R. był przygotowany?
Daniel R. przeczuwał, że może dojść do jatki i zaraz po telefonie najprawdopodobniej przygotował się do tego spotkania. Zabrał ze sobą nóż i ruszył przed urząd miasta. Na miejscu wszystko potoczyło się błyskawicznie. W trakcie kłótni Daniel R., wyciągnął go i zadał Danielowi Sz. trzy ciosy w klatkę piersiową.
Mężczyzna padł na ziemię i nie mógł złapać powietrza. Po ataku nożownik zaczął uciekać w stronę osiedla. Za nim mieli pobiec koledzy rannego Daniela, żeby złapać napastnika, ale ten przepadł, jak kamień w wodę. Potem zawrócili, aby pomóc koledze. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Ratownicy zabrali nieprzytomnego Daniela do szpitala. Tam lekarze robili, co mogli, ale jego życia nie udało się uratować. W mieście urządzono obławę za sprawcą. Jakiś czas później został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. W czwartek trafił do prokuratury i usłyszał zarzut zabójstwa.
Kolega zamordowanego Daniela znał nożownika?
Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że Wojtek, kolega zamordowanego Daniela Sz., znał nożownika. To jemu Daniel R. miał był winny pieniądze. Kiedy we wtorek w trakcie spotkania towarzyskiego zadzwonił i poprosić o ich zwrot, nikt nie przypuszczał, że mężczyzna może być niebezpieczny. Czy Daniel zginął przypadkowo? Możliwe. Jak twierdzi pani Gabriela, żona zamordowanego, podobno to on poszedł odebrać te pieniądze.
Sprawca przyznał się do winy i trafił za kraty
Daniel R. w czwartek po południu został doprowadzony do prokuratury. W trakcie przesłuchania przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale odmówił składania wyjaśnień w tej sprawie. — Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt. Sąd się do tego wniosku przychylił i mężczyzna trafił do aresztu — informuje Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Dlaczego Daniel R. nie chciał się tłumaczyć? Trudno powiedzieć. Prokuratura prowadzi intensywne śledztwo w tej sprawie. Cały czas przesłuchiwani są kolejni świadkowie oraz gromadzony jest materiał dowodowy.
Źródło: fakt.pl
Dramatycznie rozpoczęła się niedziela w Piotrkowie Trybunalskim. Na ul. Rakowskiej 35-letnia kobieta, która wiozła dwoje…
Temat emerytur gwiazd nie przestaje zaskakiwać. Okazuje się, że wśród grona osób, którym przysługuje wyjątkowo…
Program "Kuchenne rewolucje" odmienił życia wielu właścicielom restauracji. Choć prowadząca program Magda Gessler wielokrotnie podnosiła…
Reprezentacja Polski przegrała 1:3 z Portugalią w ramach trzeciej kolejki Ligi Narodów UEFA. Biało-Czerwoni zagrali…
Po porażce reprezentacji Polski z Portugalią (1:3) trudno szukać powodów do zadowolenia, z kolei nie…
Niepokojące wieści znad Bałtyku. Tuż przy granicy z Polską pojawiła się niebezpieczna bakteria. Zanotowano już…
Leave a Comment