Dron, który rozbił się na przedmieściach Zagrzebia 10 marca wieczorem, transportował bombę lotniczą. W wyniku zderzenia z ziemią ładunek eksplodował, co spowodowało uszkodzenia 96 samochodów zaparkowanych w pobliżu jeziora Jarun.
Po zdarzeniu przekazano, że po godzinie 23 na podmiejskim osiedlu Jarun słyszano eksplozję. Następnego dnia na miejscu zdarzenia zauważono pokaźną dziurę w ziemi i znaleziono dwa spadochrony. Burmistrz Zagrzebia Tomislav Tomasević informował wtedy, że części maszyny znaleziono w kilku miejscach. – To cud, że nikt nie zginął. To była duża maszyna – przekazał Reuters.
Chorwacja. Dron przenosił bombę. We fragmentach odkryto niekonwencjonalny proch
– Szczegółowa analiza fragmentów wykazała, że dron, który przenosił bombę lotniczą OFAB 100-120, uderzył w ziemię z powodu awarii spadochronu. Nie znaleziono na nim śladów wojskowych materiałów wybuchowych jak trotyl – przekazała w środę na konferencji prasowej w Zagrzebiu Ivana Bacic, ekspertka do spraw ładunków wybuchowych.
Ivana Bacic poinformowała również, że „bomba została naładowana niekonwencjonalnym organicznym prochem, który ulotnił się po zderzeniu” – co uniemożliwiło jego identyfikację.
Soviet-era drone that crashed in Croatia carried aerial bomb, experts say https://t.co/3e5z1hznIn pic.twitter.com/w4qPcpfBDI
— Reuters (@Reuters) April 13, 2022
W wyniku eksplozji bomby doszło do wielu zniszczeń
Śledczy, którzy prowadzili dochodzenie w sprawie eksplozji w Zagrzebiu, poinformowali, że w wyniku zdarzenia uszkodzonych zostało 96 samochodów, które były zaparkowane w pobliżu jeziora Jarun w stolicy Chorwacji. Straty oceniono na 600 tysięcy kun – co w przeliczeniu daje sumę ponad 86 tysięcy dolarów. Jak informuje agencja Reuters, nie ujawniono, kto wysłał drona i jaki był cel jego lotu. Dochodzenie w tej sprawie prowadzone jest jednak przez Ministerstwo Obrony.
Według ustaleń agencji, węgierskie Ministerstwo Obrony przekazało informację, że dron Tu-141 wykryto nad Ukrainą, następnie wleciał nad Węgry przez rumuńską przestrzeń powietrzną i tym sposobem przeleciał do Chorwacji. Wcześniej informowano, że jest to dron radzieckiej produkcji i może pochodzić z Krymu anektowanego przez Rosjan.
Źródło: gazeta.pl