Kimberley Shepherd samotnie wychowywała 11-letniego Liama. 23 kwietnia przygotowując śniadanie, zawołała syna, by wstawał, bo spóźni się do szkoły. Zaniepokoiła się, kiedy syn nie reagował i poszła do jego pokoju, go obudzić. Kiedy weszła, okazało się, że był martwy. Liam zmarł podczas snu.
Swiat samotnej mamy wywrócił się do góry nogami… „On jest miłością mojego życia, moją bratnią duszą. Mieliśmy tylko siebie – mówi Kimberley. – Nie wiem, jak sobie poradzę bez niego”.
Liam był bardzo dobrym dzieckiem. Dobrze się uczył, lubił grać w piłkę i chciał zostać policjantem. Chętnie angażował się w akcje charytatywne, a w zeszłym roku przebiegł maraton, aby wesprzeć NSPCC (Narodowe Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Dzieci).
Jak wspomina jego mama, z kieszonkowego kupował jedzenie dla biednych, podczas pandemii robił ciasta dla medyków, policji i swoich nauczycieli, a tuż przed śmiercią zorganizował loterię, aby zebrać pieniądze dla Winston’s Wish.
Cała społeczność Weston, z którego pochodził Liam, bardzo odczuła jego śmierć. Chłopiec był bardzo lubiany. Władze miasta zaplanowały uroczysty pogrzeb, by oddać hołd dziecku.
Po śmierci Liama zorganizowano zbiórkę internetową, z której środki będą przekazane matce. Działacze związani z klubem Weston-super=Marę Rugby Football Club planują nazwy stadion jego imieniem. Organizacja przekaże też koszulki z podpisami na aukcję.
Źródło: parenting.pl, goniec.pl