Rosyjska rakieta naruszyła polską przestrzeń powietrzną. Pocisk nie został zestrzelony, ponieważ – jak tłumaczył minister obrony – nie „zmierzał w kierunku celu na terenie Rzeczpospolitej”. Rainer Saks, były szef estońskiego wywiadu, uważa jednak, że decyzja ta była błędem.
Niezestrzelenie rosyjskiej rakiety, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną, było błędem – ocenia Rainer Saks, były szef estońskiego wywiadu i ekspert do spraw bezpieczeństwa. W jego ocenie zestrzelenie pocisku było szansą na wysłanie stanowczego sygnału agresorowi i zapobiegnięcie podobnym incydentom w przyszłości. – W tej chwili Rosja widzi, że reakcja jest niepewna. Może to zachęcić ją do kontynuowania podobnych lekkomyślnych działań – mówił Saks na antenie estońskiej stacji ETV.
Estonia. Były szef wywiadu przestrzega przed rosyjskimi naciskami. Mówi o „mechanizmie odstraszania”
Saks twierdzi, że rakieta powinna zostać zestrzelona, gdy tylko weszła w polską przestrzeń powietrzną. Estoński ekspert uważa ponadto, że korzystna byłaby jasna deklaracja dotycząca zestrzeliwania wszystkich pocisków nadlatujących z terytorium Ukrainy. – Oczywiście trzeba to uzgodnić z Ukraińcami. Myślę, że pomogłoby to uniknąć dalszych incydentów – stwierdził w rozmowie z mediami.
Według eksperta brak zdecydowanej reakcji wiąże się z ryzykiem wystąpienia podobnych groźnych incydentów w innych regionach. – W takich sytuacjach NATO powinno zastanowić się nad tym, jak pokazać, że mechanizm odstraszania naprawdę istnieje – ocenił.
Saks jest przekonany, że Rosja nie będzie w tym momencie dążyć do konfliktu zbrojnego z NATO. Jego zdaniem taki scenariusz byłby obecnie „katastrofalny” dla Kremla. Przestrzega jednak, że jeśli Rosji uda się wywierać presję na państwa Sojuszu, zyska strategiczną inicjatywę. – Jeśli (Rosja – red.) zobaczy, że może wywrzeć presję na NATO, że samo NATO zaczyna się wycofywać, to znacząco wpłynie to na naszą strategiczną pozycję – wskazał.
Rosyjska rakieta naruszyła polską przestrzeń powietrzną. Gen. Polsko: To nie przypadek
Przypomnijmy, rosyjska rakieta naruszyła polską przestrzeń powietrzną w niedzielę (24 marca) o godzinie 4.23. Pocisk przekroczył granicę na wysokości miejscowości Oserdów w województwie. Pozostał w polskiej przestrzeni powietrznej przez 39 sekund, a następnie wrócił na terytorium Ukrainy. – Z pewnością nie jest to przypadek. Cele osoby, która zaprogramowała lot tej rakiety, są takie, aby przetestować systemy obronne sojuszu NATO, ale też, aby zaskoczyć – stwierdził gen. Roman Polko w „Porannej rozmowie Gazeta.pl”.
– Gdyby jakakolwiek przesłanka świadczyła o tym, że ten obiekt zmierza w kierunku celu na terenie Rzeczpospolitej, byłby zestrzelony. Każda sytuacja jest analizowana indywidualnie przez dowódcę operacyjnego – tłumaczył wcześniej minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Wyjaśnienie to nie przekonuje jednak gen. Polko. – To tak jakby bandyci z bronią chcieli obrabować mój dom, ale w ostatniej chwili się rozmyślili, a ja mając możliwość obezwładnienia ich, bałem się, że mi uszkodzą podłogę, więc ze spokojem przyjąłem fakt, że oni pójdą do sąsiada obok, bo to nie moja sprawa – ocenił.
Źródło: gazeta.pl