Świat

Brajanek to prawdziwy bohater. Uratował życie dziadkowi

Brajan Wojtal ma zaledwie 6 lat, ale mężne serce. W dramatycznym momencie potrafił też zachować zimną krew. Gdy zobaczył, że jego dziadek Dariusz Boguszewski (62 l.) stracił przytomność i leży na progu łazienki, głośnym płaczem i krzykiem wezwał pomoc. Ratownicy przybyli na czas i zabrali mężczyznę do szpitala. Winowajcą okazał się czad, ale wszystko skończyło się szczęśliwie.

Dramatyczne sceny rozegrały się w domu w Morągu (woj. warmińsko-mazurskie). – Miałam wtedy wieczorną pracę i zostawiłam syna i jego młodszą siostrę pod opieką dziadka – opowiada pani Daria, mama Brajana. – Dziadek postanowił się wykąpać i wtedy wydarzyło się nieszczęście. Zdążył wyjść z wanny i osunął się na progu bez przytomności. Leżał jak sparaliżowany. Gdyby nie Brajanek, to mogłoby się źle skończyć.

Mały bohater: Płaczem wezwałem sąsiadkę

– Płakałem tak głośno, że przybiegła sąsiadka i szybko wezwała pogotowie – mówi mały bohater. Ratownicy medyczni, który od razu podejrzewali zatrucie tlenkiem węgla, zabrali pana Dariusza do szpitala. – Na szczęście dziadek już następnego dnia wrócił do domu – dodaje dzielny wnuczek.

– Miałem szczęście, że wnuk podniósł alarm. Pod koniec kąpieli poczułem w ustach dziwną gorycz. Gdy wyszedłem z wanny, straciłem przytomność i w szlafroku upadłem na podłogę. Wnuczek uratował mi życie – przyznaje wzruszony pan Dariusz.

Z piecykiem gazowym w łazience już wcześniej były problemy. Kiedyś tata Brajana też źle się poczuł podczas kąpieli. Piecyk wymieniono, ale to nic nie dało. Teraz zostanie przeniesiony do kuchni.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close