2-letnie dzieci zginęły po tym, jak wypadły z okna na 10 piętrze. Do tragedii doszło w miejscowości Ploeszti w Rumunii.
2-letni Moise Cristian Petrice i jego siostra bliźniaczka Beatrice-Erica Petrice stracili życie po upadku z 10 piętra. Koszmar wydarzył się 11 sierpnia w miejscowości Ploeszti. Mimo iż minął ponad miesiąc, opinia publiczna w Rumunii niemal codziennie dowiaduje się czegoś nowego w sprawie.
Andrea Petrice ma jeszcze 5-letniego syna. Jak dowiedział się portal Observatorulph.ro mały David nie został zapisany do przedszkola, a do lekarza na zmianę zabierali go ciocia lub ojciec. Andrea nie interesowała się dzieckiem.
Brat kobiety, jej matka, byli partnerzy i babcia w rozmowach z dziennikarzami mówią, że dzieci nieraz siedziały w domu głodne, gdy ich matka woziła się drogimi samochodami. Przyznali też, że Andrea na życie zarabiała prostytucją, podobnie jak jej koleżanka Alina.
Kobieta twierdzi, że poznała Andreę, kiedy poszukiwała pracy jako niania. Alina i Andrea zaprzyjaźniły się i już niedługo pierwsza z nich wprowadziła się do drugiej. Miała pomagać w opiece nad dziećmi.
11 sierpnia Andrea nagrywała relację na żywo w pokoju. Alina twierdziła, że w momencie, gdy doszło do wypadku, była w kuchni, do której drzwi były zamknięte. Podobno zamknęła je, bo przeszkadzała jej muzyka puszczana przez koleżankę. Było tak głośno, że żadnej z kobiet nie zaalarmowały syreny służb, które przyjechały do wypadku. Jak dowiadujemy się z gazety „Cancan” syreny było jednak słychać nawet na relacji Andrei.
Gdy do drzwi zapukała policja, obie kobiety były zaskoczone. Alina mówi, że kiedy zapytano je o to, czy w mieszkaniu są jakieś dzieci, Andrea miała wskazać jedynie starszego syna i nie przyznać się, że były tam jeszcze bliźniaki. Dopiero jej koleżanka rzekomo poinformowała o tym policję.
Gdy powód wizyty funkcjonariuszy stał się jasny, matka dzieci chciała ich przekonać, że była zajęta sprzątaniem w drugim pokoju. Szybko wyszło na jaw, że to kłamstwo. Policjanci weszli do pokoju i zorientowali się, że kobieta nagrywała relację na żywo.
Kiedy Andrea usłyszała, że jej dzieci nie żyją, miała wpaść w amok. Przewieziono ją do szpitala, gdzie otrzymała pomoc psychiatryczną. Gdy wypuszczono ją z placówki, zrobiła m.in. relację z pogrzebu dzieci i wizyty na cmentarzu. Kobieta obwiniała też koleżankę o tragedię.
Bliscy Andrei również twierdzą, że to Alina ponosi odpowiedzialność za śmierć dzieci. Sugerowali wręcz, że mogła je wypchnąć przez okno. Zeznania świadków i ustalenia śledczych wskazują jednak na coś innego. Wynika z nich, że okno w pokoju, gdzie były dzieci, było całkowicie otwarte, a przy parapecie stał stół, na które bliźniaki wspięły się. 20 sekund po upadku pierwszego z rodzeństwa, spadło drugie z bliźniąt.
Andrea Petrice została oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci poprzez niedopełnienie obowiązków. Nie została tymczasowo aresztowana, ale służby odebrały jej starszego syna. 5-latek trafił pod opiekę dziadków od strony ojca.
Źródło: twojenowinki.pl