Świat

Białoruś. Milicja strzelała amunicją „Made in Poland” Błaszczak: To może być prowokacja

– MON, a mogę powiedzieć też w imieniu całego rządu, nie wydawał żadnych zgód na import amunicji do Białorusi – powiedział w radiowej Jedynce Mariusz Błaszczak. – Być może mamy do czynienia z pewną prowokacją – dodał.

Przebywający na Białorusi dziennikarz „Krytyki Politycznej” Sławomir Sierakowski relacjonował, że funkcjonariusze białoruskiego OMON-u podczas poniedziałkowych protestów przy metrze na stacji Puszkinskaja w Mińsku strzelali do protestujących kulami z napisem „Made in Poland”.

„Jak to jest możliwe, że Polska sprzedaje dyktaturze Łukaszenki uzbrojenie?” – pisał na Facebooku Sierakowski, który opublikował zdjęcie jednej z łusek.

Mariusz Błaszczak o łuskach „Made in Poland” z Białorusi: To może być prowokacja

Doniesienia na antenie radiowej Jedynki skomentował szef Ministerstwa Obrony Narodowej.

Stanowczo dementujemy. MON, a mogę powiedzieć też w imieniu całego rządu, że nie wydawał żadnych zgód na import amunicji do Białorusi. Producenci, Polska Grupa Zbrojeniowa, a więc państwowe zakłady, nie są producentem takiego rodzaju amunicji. Być może mamy do czynienia z pewną prowokacją. Liczymy się z takimi zdarzeniami. Stanowczo dementuję. Nie było zgody polskiego rządu na eksport, sprzedaż amunicji na terytorium Białorusi
– podkreślił.

Błaszczak skomentował też sytuację na Białorusi.

To, co dzieje się na Białorusi, to przede wszystkim kwestia wsparcia sąsiedzkiego. Jest inicjatywa wspólna prezydentów Polski i Litwy, gotowość do pośredniczenia w rozmowach, wyrażona przez obu prezydentów. Jest inicjatywa skierowana do UE przez premiera Mateusza Morawieckiego tak, żeby odbyło się posiedzenie Rady Europejskiej poświęcone omówieniu sytuacji na Białorusi. Nie sądzę, żeby to był dobry temat dla Sojuszu Północnoatlantyckiego
– stwierdził.

W sprawie amunicji znalezionej na terenie Białorusi MSZ we wtorek opublikował lakoniczny komentarz na Twitterze, informując, że „MON nie sprzedawał ani uzbrojenia, ani amunicji na Białoruś”.

W 2011 roku UE wprowadziła embargo na eksport broni na Białoruś. To oznacza, że żaden z unijnych krajów nie może w tym państwie handlować bronią i amunicją.

Aktualna sytuacja na Białorusi

Białoruska milicja, kontrolowana przez reżim rządzącego od 26 lat Alaksandra Łukaszenki, poinformowała, że wczoraj zatrzymała około 700 uczestników powyborczych protestów. Tym samym w sumie od niedzieli, gdy rozpoczęły się demonstracje, zatrzymano około 6700 osób.

Jak informują niezależne media, w wyniku brutalnego tłumienia powyborczych protestów przez milicję, co najmniej 200 uczestników protestów trafiło do szpitali, zaś dwie osoby nie żyją.

Białoruska milicja z kolei twierdzi, że w wyniku starć z demonstrantami ucierpiało 103 milicjantów, z tego 28 trafiło do szpitali.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close