Świat

Aleksandr Łukaszenka wpadł w panikę. Śmierć ministra skłoniła go do radykalnych kroków

Aleksandr Łukaszenka uważa, że ktoś czyha na jego życie. Prezydent Białorusi po śmierci swojego szefa dyplomacji zdecydował, że konieczne jest wymienienie całego najbliższego mu personelu. Pokłosiem śmierci Uładzimira Makieja jest utrata pracy przez kucharzy i służących.

Aleksandr Łukaszenka jest przerażony i poszedł w ślady Władimir Putina. Białoruski dyktator pozbył się ludzi z najbliższego otoczenia.

Powodem paniki Aleksandra Łukaszenki jest obawa o własne życie. Nagłe uświadomienie sobie braku zaufania do niektórych osób to efekt niespodziewanej śmierci Uładzimira Makieja, białoruskiego ministra spraw zagranicznych.

Aleksandr Łukaszenka wpadł w panikę, zwolnił najbliższych pracowników

Aleksandr Łukaszenka znalazł się na celowniku ludzi, którzy chcą zakończyć erę jego panowania? Pewne, jest że dyktator zaczął realnie obawiać się o własne życie.

W poniedziałek serwis ТРУХА English zelektryzował wiadomością o potężnych roszadach personalnych w Mińsku. Śmierć Uładzimira Makieja osobiście poruszyła Aleksandra Łukaszenkę i zdecydował on ustrzec się przed podzieleniem losu „niespodziewanej śmierci”.

Śmierć ministra wywołała efekt domina wśród najniższych współpracowników białoruskiego prezydenta. Aleksandr Łukaszenka w obawie o własne życie nakazał natychmiastową wymianę kucharzy i służących.

Ochrona Aleksandra Łukaszenki do wymiany

Obawa o zatrucie jedzenia i doprowadzenia przez służących do „niewytłumaczalnego” wypadku jest zdaniem Aleksandra Łukaszenki możliwa. Dyktator chce mieć pewność, że nie dojdzie do zamachu na jego życie.

Dwa dni po śmierci szefa białoruskiej dyplomacji pracę stracili również ochroniarze Aleksandra Łukaszenki. Skład prezydenckiej ochrony ma zostać całkowicie zmieniony. W miejsce dotychczasowych specjalistów mają pojawić się osoby godne zaufania.

Źródło: goniec.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close