Świat

Absurdalne słowa ambasadora Rosji dotyczące Polski. „Chcą przedłużenia konfliktu w Ukrainie”

– Polska należy do kategorii krajów NATO i UE, które stawiają na przedłużanie kryzysu w Ukrainie. Podobnie jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i kraje bałtyckie – powiedział na antenie telewizji Rossija 24 ambasador rosyjski w Polsce Siergiej Andriejew. I podkreślił, że rząd w Warszawie ma nadzieję dzięki konfliktowi otrzymać spore pieniądze. Na swoje słowa ambasador nie przedstawił jednak żadnych dowodów. Nie są to pierwsze absurdalne słowa padające wobec polskiego rządu ze strony rosyjskiej.

Absurdalne słowa ambasadora Rosji dotyczące Polski. "Chcą przedłużenia konfliktu w Ukrainie"

— Te kraje zdecydowanie stawiają na przedłużanie konfliktu, na uszczuplenie, jak mają nadzieję, rosyjskich zasobów. I właśnie w tym celu są gotowi walczyć „do ostatniego Ukraińca” – podkreślił podczas wywiadu ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew.

„Polsce chodzi tylko o pieniądze”

Według rosyjskiego dyplomaty Polacy liczą również, że „otrzymają znaczną część kwoty, jaką Zachód planuje przeznaczyć na odbudowę Ukrainy”. Tymi słowami Andriejew odniósł się do ostatnich słów wicepremiera Jacka Sasina, który przekazał, że Polska planuje stać się centrum funduszu przeznaczonego na odbudowę Ukrainy. Jak podkreślił dyplomata w tej kwestii polskiemu rządowi „chodzi tylko o pieniądze”. Słowa rosyjskiego ambasadora wpisują się w propagandę Kremla, która obarcza odpowiedzialnością Zachód za wojnę w Ukrainie.

— W zasadzie jest to charakterystyczny sposób myślenia naszych polskich sąsiadów: kiedy pojawia się możliwość wykorzystania środków, które — co naturalne — w pierwszej kolejności będą przyznawane przez bogatsze, przodujące kraje UE, starają się oni z tej możliwości skorzystać — stwierdził Andriejew.

Na swoje słowa rosyjskie ambasador nie przedstawił jednak żadnych dowodów.

Absurdalne zarzuty Rosji wobec Polski

To nie pierwsze kontrowersyjne słowa rosyjskiego ambasadora na temat Polski. Na początku maja, gdy Andriejew został oblany farbą, gdy chciał złożyć kwiaty Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, powiedział, że według niego była to „od dawna przygotowywana akcja”. — Nie mogę uwierzyć, że to była spontaniczna akcja. Wszystko to było przygotowywane od dawna i pod kontrolą odpowiednich polskich służb — powiedział ówcześnie rosyjski dyplomata, cytowany w kontrolowanej przez rosyjski rząd agencji prasowej RIA Nowosti.

Tymczasem do akcji przyznała się w mediach społecznościowych ukraińska dziennikarka i aktywistka Iryna Zemliana. — Oblaliśmy się czerwoną farbą, bo Rosjanie mordują Ukraińców. Przez zupełny przypadek farba trafiła też na ambasadora — przekonywała w rozmowie z Polsat News.

Z kolei wcześniej rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa twierdziła, że ​​wszystko wskazuje na to, że „Polska ma plan ekspansji na Ukrainę”.

A politolog Siergiej Markow zasugerował, że polski rząd chce wykorzystać sytuację w Ukrainie, by stać się głównym graczem w Europie Wschodniej. A w przypadku pokonania Rosji w Ukrainie pretendować do statusu wielkiego mocarstwa. Według niego kalkulacja Warszawy jest prosta: pomóc reżimowi kijowskiemu z całej siły i czekać na klęskę wojsk rosyjskich.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close