Najgorszym koszmarem dla rodziców jest to, że coś złego może stać się ich dziecku. Nie ma takiej rzeczy, jakiej nie zrobiliby rodzice, aby córka lub syn był w stanie przejść przez wszystkie możliwe trudy życia.
Jednak dla Barbary Higgins i Kenny’ego Banzhoffa stało się to co najgorsze. Ich życie zmieniło się raz na zawsze, gdy w 2016 roku zmarła ich ukochana 13-letnia córka.
Smutek był nie do zniesienia.
To, że ich życie może toczyć się dalej, wydawało się im czymś nie do pomyślenia.
Jednak jakiś czas temu pojawił się poważny powód, by na ich twarzach ponownie zagościł uśmiech.
Pięć lat po tragicznej śmierci córki 57-letnia Barbara powitała na świecie dziecko – napisało People.
Już na samą myśl o utracie kogoś, kogo kocham, pęka moje serce.
Nie wyobrażam sobie tego, jakbym miała żyć, gdyby zabrakło na tym świecie mojej ukochanej rodziny lub przyjaciół.
Niestety Barbara Higgins i Kenny Banzhoff doświadczyli najgorszego z koszmarów, jaki może przydarzyć się rodzicom.
W 2016 roku stracili ukochaną córkę Molly, która miała wtedy zaledwie 13-lat.
Okazało się, że ich córka ma guza mózgu i sprawy potoczyły się bardzo szybko.
Wkrótce po zdiagnozowaniu choroby Molly zmarła, pozostawiając swoich rodziców i siostrę Gracie w wielkim żalu.
Jak powiedzieli Barbara i Kenny już od dawna myśleli o kolejnym dziecku, a kiedy Molly zmarła, pragnienie to stało się jeszcze większe.
Po tragedii chciała mieć znowu dziecko
Wkrótce myśl o kolejnym dziecku zdominowała myśli Barbary.
„Zaczęłam marzyć o dziecku i pomyślałam: ‚Okej, Barb to trochę szalone’”- według informacji podanych przez People powiedziała Barbara dla NBC Boston.
Choć na początku wydawało się to szalone, Barbara wiedziała, że posiadanie kolejnego dziecka było dokładnie tym, czego pragnęła pomimo niesprzyjających im okoliczności.
Jednak nie od razu rozpoczęła starania ku urzeczywistnieniu swojego marzenia.
Utrata jednej z córek odbiła się na ich rodzinie i przez kilka lat Barbara wahała się, czy posiadanie kolejnego dziecka naprawdę jest czymś, z czym powinni się zmierzyć.
„Marzenie o dziecku było we mnie w trakcie całego etapu żałoby. Minęło kilka lat zanim nabrałam przekonania, że jestem gotowa na dziecko” – powiedziała Barbara dla TODAY.
„To marzenie było całkiem zrozumiałe”.
Zaszła w ciążę w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego
Barbara Higgins miała już ponad 50 lat, gdy poczuła, że jest gotowa na kolejne dziecko.
Para zaczęła sprawdzać dostępne rozwiązania i tak znalazła klinikę zapłodnienia in vitro, która mogła pomóc kobietom w jej wieku.
W końcu otrzymali wiadomość, że znów będą mieć dziecko.
Ich radość była wielka, a Barbara przez całą ciążę dbała o aktywność fizyczną.
„Podnoszę dużo ciężarów i uprawiam crossfit” – powiedziała.
Witaj długo wyczekiwany synu
W marcu 2020 roku para powitała na świecie długo oczekiwanego syna o imieniu Jack. Urodził się pięć lat po tragicznej śmierci ich córki.
57-letnia Barbara i 65-letni Kenny w pełni cieszą się ze swojego rodzicielstwa.
„Pokonaliśmy przeciwności losu. Jestem z niej taki dumny, że przez cały ten czas była prawdziwą wojowniczką” – powiedział Kenny.
Z informacji opublikowanych przez People wynika, że Barbara jest w New Hampshire najstarszą kobietą, która urodziła dziecko.
Jak powiedziała Barbara wiek był ważnym czynnikiem w podejmowaniu decyzji o urodzeniu kolejnego dziecka.
„Nikt nie ma takiej pewności, że rodząc dziecko będzie miało okazję podziwiać, jak to dziecko dorasta” – powiedziała dla TODAY, dodając, że „nie martwiła się tym, jak będą oceniać to inni.”
„Liczymy się tylko my, Jack i nasze codzienne życie. Jak dotąd wszystko układa się dobrze” – powiedziała dla TODAY. „Czy ktoś wie, co będzie u mnie za 10 lat, czy ktoś wie co u Ciebie będzie za 10 lat? Nie da się tego przewidzieć, a dlaczego Jack nie miałby dostać wsparcia finansowego tylko dlatego, że jestem stara?
Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć parę z synem i córką Gracie:
Cóż za wzruszająca historia. Jak wiele musieli przejść! Gratulujemy im i życzymy szczęścia rodzinnego.
Źródło: newsner.com