W Holandii znaleziono ciało belgijskiego chłopca, który zaginął w zeszłym tygodniu – poinformowała holenderska policja. Według ustaleń służb opiekun 4-latka najprawdopodobniej miał związek z jego uprowadzeniem poza granice kraju i zabójstwem.
Rodzina zgłosiła zaginięcie 4-letniego Deana Verberckmoesa po tym, jak jego opiekun nie przywiózł chłopca do domu jego dziadków o wyznaczonej godzinie. W poniedziałek holenderskie służby odkryły ciało małego Belga na sztucznej wyspie Neeltje Jans w prowincji Zeeland – podaje BBC.
Holenderska policja poinformowała, że zlokalizowała podejrzanego w sprawie 34-letniego Belga. Dave De K., który czasowo opiekował się chłopcem, został aresztowany w holenderskim mieście Meerkerk, około 120 km na północny wschód od miejsca, w którym znaleziono zwłoki.
The remains of Dean Verberckmoes, a 4-year-old Belgian boy, who disappeared last week have been found in the Netherlands, Dutch police announced.
He was reported missing by his family after his babysitter failed to drop him off at his grandparents’ house.
Police discovered … pic.twitter.com/iD93VY7mHk
— Ed (@Edirined) January 18, 2022
4-latek prawdopodobnie został porwany przez opiekuna
Holenderskie media doniosły wcześniej, że Dean Verberckmoes przebywał u przyjaciół rodziny w Belgii, zanim zgłoszono jego zaginięcie. Podejrzany i chłopiec byli ostatni raz widziani w środę w mieście Sint Niklaas, niedaleko Antwerpii.
Służby w Holandii rozpoczęły poszukiwania zaginionego 4-latka od razu, gdy tylko dotarła do nich informacja, Verberckmoes może przebywać na terenie ich kraju. Według oświadczenia policji wydanego w poniedziałek wieczorem, w poszukiwaniach brał udział policyjny helikopter. Ciało znaleziono około godziny 22:00 czasu lokalnego.
Wie heeft Dave De Kock en Dean Verberckmoes gezien?…https://t.co/krc8Z0bSvC pic.twitter.com/TAnxj0xsPD
— Persregio Dender (@persregio) January 17, 2022
Według portal „NL Times” Dave De K. był wcześniej karany za znęcanie się nad dziećmi i przyczynienie się do śmierci dwuletniego dziecka. Matka 4-latka w ubiegłą środę miała się rozchorować i poprosić mężczyznę oraz jego dziewczynę o zaopiekowanie się synem przez jedną noc.
Para miała odwieźć chłopca w czwartek, ale postanowiła zatrzymać go na kolejną noc. Między partnerami miało jednak dojść do kłótni, a 34-latek wsiadł z dzieckiem w samochód i odjechał.
Źródło: o2.pl