Świat

10-latek odebrał sobie życie. Wszystko przez wyśmiewanie jego rasy i choroby

10-latek odebrał swoje życie, po tym jak był prześladowany w szkole. Szykanowano go za rasę i chorobę na którą zapadł. Szkoła nie reagowała.

10-latek odebrał sobie życie

Donnie Bridges i Tami Charles z Kentucky zostali rodzicami syna Sevena, dziesięć lat temu. Niestety, po urodzeniu Seven musiał przejść wiele operacji, w tym jedną kolostomię. Polegała ona na założeniu specjalnego worka. Jest to mała, wodoodporna torebka służąca do zbierania odpadów z ciała. Są zwykle zakładane, gdy czyjś brzuch jest zainfekowany.

Musiał nosić woreczek do szkoły

Chłopiec był zmuszony nosić worek do swojej szkoły, Kerrick Elementary School. Jego koledzy z klasy droczyli się z nim i wyśmiewali. Dręczyli go także z powodu zapachu pochodzącego z jego jelit. Doprowadziło to w końcu do jego tragicznej śmierci.

Popchnęła go do tego sytuacja, która miała miejsce w 2018 r. Kiedy w szkolnym autobusie doszło do zastraszania, podczas powrotu do domu. Seven poinformował matkę, że uczeń rzucał w niego rasistowskimi obelgami.

Zdradził go jedyny przyjaciel

Kiedy miała miejsce sytuacja w autobusie, jeden z jego przyjaciół zasugerował, że Seven powinien pobić chłopaka, który się z niego śmieje. Jednak chłopiec odmówił. W odpowiedzi jego kumpel z autobusu zaczął dusić jego, żeby mu pokazać jak się bić. W tym czasie Seven zapytał:

Dlaczego on to robi. Myślałem, że był moim przyjacielem.

Mama próbowała mu pomóc

Gdy jego matka Tami dowiedziała się o tej sytuacji, zabrała go do lekarza. Upewniła się, że jej syn nie dostał urazu przy duszeniu. Wrzuciła do sieci filmik opisujący sytuację. Skrytykowała w nim okręg szkolny, Jefferson County Public Schools (JCPS), z powodu ich braku działania.

W 12-minutowym wideo oskarżyła także asystenta dyrektora szkoły podstawowej Kerricka o unikanie jej i, co ważniejsze, ignorowaniu omawianego problemu. Tami twierdził również, że nie było raportu z incydentu ani dokumentacji związanej z incydentem, co tylko pogorszyło sytuację.

Myśleli, że jest dobrze

Po opublikowaniu wideo sytuacja wyraźnie się poprawiła i wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Tami pewnego dnia wróciła ze sklepu spożywczego i znalazła zwłoki syna w szafie. Jej mąż, Donnie, był na chórze kościelnym:

Wiedziałem, że mój syn nie żyje. To coś w mojej głowie.

Wyrazy współczucia dla rodziny [*]

Źródło: popularne.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close