Dwa nowe podwarianty omikronu, BA.4 i BA.5, rozprzestrzeniają się szybciej niż inne warianty koronawirusa w Europie – podkreśla Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób. Jak dodaje, jeśli staną się one dominujące, mogą prowadzić do większej liczby hospitalizacji i zgonów.
Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób podaje, że dotychczas w większości państw UE wykrywalność nowych podwariantów jest niska. Jednak w krajach, w których odsetek ten wzrósł – np. w Portugalii, gdzie do 30 maja wariant BA.5 stanowił 87 proc. przypadków zakażeń – nastąpił wzrost ogólnej liczby zachorowań.
ECDC podkreśla, że podwarianty te nie wydają się nieść ryzyka cięższego przebiegu COVID-19 niż inne odmiany omikronu, jednak „budzą niepokój”, ponieważ wzrost liczby zakażonych, spowodowany wyższymi wskaźnikami transmisji, może powodować większą liczbę hospitalizacji i zgonów. Jak dodaje, wzrost przypadków zakażenia BA.4 i BA.5 „sugeruje, że warianty te staną się dominujące”.
Koronawirus. Nowe podwarianty „budzą niepokój”
Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób poinformowało, że w Stanach Zjednoczonych warianty BA.4 i BA.5 na dzień 4 czerwca stanowiły kolejno niemal 5 proc. i 8 proc. wszystkich przypadków zakażenia koronawirusem.
W marcu odmiany omikronu trafiły na listę monitorowaną przez Światową Organizację Zdrowia.
Przypomnijmy, eksperci ostrzegają, że koronawirus nie zniknął z dnia na dzień. Przechodnie przeżywają obecnie prawdziwe oblężenie. Każdego dnia pojawiają się tam pacjenci z objawami przeziębienia. Zdaniem lekarzy w wielu przypadkach może być to zakażenie wariantem omikron. Profesor Tomasz Wąsik, kierownik Katedry i Zakładu Mikrobiologii i Wirusologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, uważa, że w tej sytuacji niezbędny jest powrót przesiewowego testowania w kierunku COVID-19.
Źródło: gazeta.pl