Na wiosnę aż chce się jeść bujne, zachęcające i kolorowe nowalijki. Czy jest to jednak dobry pomysł?
Nowalijki to pierwsze warzywa, które możemy zjeść świeże po zimie. Pochodzą one zarówno ze szklarni, jak i ze zwykłych upraw, ale najczęściej wczesną wiosną spotykamy warzywa szklarniowe. Zwykłe uprawy nie przetrwałyby zdarzających się jeszcze w kwietniu przymrozków przygruntowych. Często też wydaje nam się, że kupujemy polskie nowalijki, a tymczasem w koszyku lądują warzywa z Hiszpanii czy Cypru, które musiały przejść długą drogę na sklepowe półki (na czas transportu traktuje się je konserwantami, aby przetrwały trudy podróży).
Trująca zielenina?
Najczęściej na wiosnę kuszą nas rzodkiewki, sałata, szczypiorek i natka pietruszki. Potrzebujemy więcej zieleni na talerzach! Nie zawsze jednak zielono oznacza zdrowo…
Warzywa często są nawożone, aby były jak najbujniejsze i aby jak najszybciej urosły. Stosuje się też pestycydy aby uniknąć niszczenia ich przez szkodniki. Obecnie stosowane nawozy zwykle zawierają azotany, które mogą przekształcić się w rakotwórcze azotyny. Aby jednak do nas dotarły, roślina musi otrzymać zbyt dużo nawozu, który zaczyna się w takiej sytuacji kumulować w tkankach. A to się niestety zdarza. Nadmiar nawozu nie szkodzi roślinie, ona przyjmie wszystko, co dostanie, nawet jeśli otrzyma dużo za dużo.
Według badań, najbardziej zanieczyszczone pestycydami może być natka pietruszki, ale nawet ona naraża osoby dorosłe na 26,6 proc. dopuszczalnej ilości tych substancji dziennie (ADI – acceptable daily intake). Według późniejszych badań, z lat 2010-2012, badających zawartość pestycydów w warzywach hodowanych pod osłonami, w 35 proc. przebadanych próbek wykryto substancje ochrony roślin. Najwięcej znajdowało się w cebuli zielonej, papryce i pomidorach. Jednak także i w tych badaniach nie osiągnięto takiej ilości substancji, by były szkodliwa dla zdrowia, nawet przy długotrwałym jedzeniu tych warzyw.
Co zrobić, żeby sobie nie zaszkodzić?
Oto kilka rad jak zminimalizować kontakt ze szkodliwymi substancjiami:
– Kupujmy warzywa wyglądające zdrowo ale… niezbyt wyrośnięte. Nadmierny wzrost może sugerować przenawożenie.
– Uważajmy na przebarwienia! Żółte plamki na liściach mogą być oznaką stosowania nawozów sztucznych. Środek sałaty powinien być także zielony – ściemniały lub zżółkły sugeruje gromadzenie się w nim azotanów. Ziemniaki z kolei nie powinny mieć zielonych przebarwień.
– Dokładnie myjmy warzywa przed spożyciem, możemy je nawet potrzymać w wodzie przez kilka minut.
– Obierajmy nowalijki. Najwięcej toksyn kumuluje się płytko pod skórką (niestety, tam też jest najwięcej witamin i minerałów).
– Wyjmujmy warzywa z reklamówek i pojemników nieprzepuszczających powietrza. Starajmy się nie kupować takich, które są szczelnie zamknięte w folię. Azotany szybciej przekształcają się w azotyny bez dostępu tlenu.
– Nowalijki powinny stanowić dodatek do posiłków. Nie jedzmy ich nadmiernie dużo!
– Jeśli mamy możliwość, to wybierajmy produkty z upraw ekologicznych, zmniejszymy wtedy ryzyko wchłaniania szkodliwych substancji.
Źródło: smaker.pl