Właściciele kota szukali go przez cały dzień i zamartwiali się, czy z ich kotem wszystko w porządku. Nie mogli uwierzyć, że znaleźli go w tak dziwnym miejscu! Koty zadziwiają z każdym dniem coraz bardziej.
Właściciele warszawskiej restauracji PinkFlamingo byli przerażeni, kiedy okazało się, że ich kot zaginął. Szukali go przez cały dzień, pełni nerwów i obaw o jego życie. Znalazł się po niedługim czasie, w naprawdę dziwnym miejscu. To ostatnie, o czym by pomyśleli!
Właściciele warszawskiej restauracji szukali swojego zaginionego kota
Właściciele warszawskiej restauracji PinkFlamingo, która specjalizuje się w kuchni amerykańskiej, szukali swojego kota. Ich pupil o imieniu Tosia ma nawet swój profil na Instagramie, na którym publikowane są zdjęcia kota w różnych pozach w restauracji, na spacerze i w miejscu, do którego ostatnio się udał.
Świetnie prezentuje się na czerwonych fotelach, które są w wyposażeniu restauracji i chętnie ustawia się do zdjęć. Ostatnio zagubił się właścicielom, którzy przerażeni szukali go wszędzie. Kiedy zrezygnowani po kilku godzinach wybrali się do sklepu spożywczego, zobaczyli swojego kota… na półce w kartonie, a przecież nie jest on na sprzedaż!
Koty w dziwnych miejscach
Koty uwielbiają się chować w dziwnych i ciasnych miejscach. W pralce, w kartonach po butach, w małych koszykach, a nawet na grillu. Znane są przypadki, kiedy koty chowały się w miejscach, w których nikt nie przypuszczałby ich znaleźć.
Podobnie było z Tosią — nikt nie wpadłby na to, żeby szukać jej w supermarkecie na półce, a ona wyglądała, jakby świetnie się tam czuła. Myślimy, że pracownicy sklepu nie byli zadowoleni z obecności zwierzaka, ale małej kulce to w ogóle nie przeszkadzało i słodko spała w kartonie! Zobaczcie sami.
1
Kot o imieniu Tosia jest pupilem właścicieli restauracji PinkFlamingo.
2
Uwielbia pozować do zdjęć na tle czerwonych kanap.
3
Ostatnio zgubił się, a jego właściciele odnaleźli go… w kartonie w sklepie spożywczym.
Źródło: lelum.pl