Więcej osób dostanie 500 zł nowego dodatku – tak wynika z poprawek, jakie we wtorek przyjęli senatorowie. Chodzi o świadczenie uzupełniające dla osób niepełnosprawnych i niezdolnych do samodzielnej egzystencji. Ale przy okazji okazało się, że ZUS będzie musiał stworzyć co najmniej 400 nowych etatów, by nową reformę wprowadzić w życie.
Senacka komisja rodziny zajmowała się wczoraj ustawą wprowadzającą nowy dodatek dla osób niepełnosprawnych i niesamodzielnych. Przyjęto poprawkę, która jeszcze rozszerza tę pomoc. Otóż dodatek w maksymalnej wysokości czyli 500 zł przysługiwać będzie osobom, które mają nie więcej niż 1100 zł brutto renty lub emerytury. Jeśli emerytura lub renta jest wyższa – wtedy kwota dodatku odpowiednio będzie zmniejszona tak by w sumie jego wypłata ze świadczeniem nie przekroczyła 1600 zł brutto.
W środę ustawą w tej wersji zajmie się Senat oraz Sejm. Specjalnie przerwano poselskie wakacje, by uchwalić m.in. właśnie tę reformę. PiS się spieszy, ponieważ zaplanowano, że wnioski o nowy dodatek będzie można składać od 1 października.
ZUS spodziewa się ogromnego zainteresowania nowym wsparciem. M.in. ze strony emerytów, którym także przysługiwać będzie taki dodatek, o ile mają orzeczenie o niezdolności do samodzielnej egzystencji. Jeśli takiego orzeczenia jeszcze nie mają, będą mogli o nie wystąpić. Prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska ujawniła wczoraj w Senacie, że w pierwszym roku może wpłynąć nawet 600 tys. wniosków o wydanie takiego orzeczenia.
I tu pojawiają się problemy, ponieważ w ZUS może zabraknąć lekarzy orzeczników, którzy będą decydować o wydaniu takiego dokumentu. – W tej chwili mamy 656 etatów lekarzy orzeczników i zasiadających w komisjach lekarskich. Z punktu widzenia nowych zadań potrzebne będzie wsparcie – szacujemy je na 400 etatów dla lekarzy orzeczników – mówiła we wtorek w Senacie prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.
Obecnie koszty reformy szacowane są na 4,5 miliarda złotych. Jeśli Senat i Sejm przyjmie ustawę w poprawionej wersji, z nowego wsparcia państwa skorzysta ok. 800 tys. osób.
Źródło: fakt.pl
