Słysząc tę szokującą historię każdy odpowiedzialny rodzic złapie się z przerażeniem za głowę. Ona jednak w swoim zachowaniu najwyraźniej nie widziała niczego złego. 38-latka zostawiła swoją 6-miesięczną córeczkę z kompletnie pijanymi znajomymi, w oparach papierosowego dymu. Sama poszła na kilkudziesięciominutowe zakupy. Szybko wyszło na jaw, skąd wzięła się jej beztroska.
Interwencja policji, która odbyła się przed 17.00 na wrocławskim Ołbinie, nie przebiegła bez problemów. Na miejscu okazało się, że przebywający w mieszkaniu ludzie nie chcą otworzyć drzwi. Ponieważ było słychać rozmowy, mundurowi zaczekali na klatce schodowej, a gdy z lokalu wyszedł pijany mężczyzna, weszli razem z nim.
– 49-latek oświadczył, że matka przebywającej z nim w mieszkaniu 6-miesiecznej dziewczynki wyszła do sklepu, a małoletnią opiekuje się teraz jego znajoma – mówi asp. szt. Łukasz Dutkowiak z wrocławskiej policji. – Niestety w mieszkaniu unosił się też gęsty dym tytoniowy, co wyraźnie szkodziło dziecku, a wykonane przez funkcjonariuszy badania alkomatem tylko potwierdziły ich przypuszczenia – dodaje.
Okazało się, że podobnie jak jej znajomy, 44-latka również była pijana: miała ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Kobieta nie potrafiła powiedzieć, kiedy wróci matka dziecka, z którą nie było żadnego kontaktu. 38-latka przyszła do mieszkania dopiero kilkadziesiąt minut później. Również była nietrzeźwa. „Wydmuchała” aż 2,2 promila!
Policjanci musieli działać sprawnie i stanowczo. O całej sytuacji powiadomiono sąd rodzinny. Dziecko trafiło czasowo do placówki opiekuńczej, a nieodpowiedzialna matka prosto do aresztu. Obecnie trwa ustalanie wszystkich okoliczności sprawy. Jeśli okaże się, że kobieta naraziła córkę na bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia, będzie jej grozić nawet do 5 lat więzienia.
Źródło: fakt.pl