Polska

Żona Marcina Prokopa poważnie chorowała. Poruszające wyznanie

Jeden z najpopularniejszych polskich dziennikarzy, Marcin Prokop nie ma w zwyczaju pokazywać się publicznie z żoną lub dzieckiem. Od wielu lat związany jest z Marią Prażuch-Prokop. Para doczekała się córki, która dzisiaj ma już 15 lat. Małżonka prezentera była gościem Beaty Sadowskiej, z którą przeprowadziła niemal godzinną rozmowę na Instagramie. Wyznała, że był moment w życiu, kiedy poważnie chorowała, a nawet musiała zostać poddana reanimacji.

Marcin Prokop bardzo ceni sobie swoją prywatność, dlatego rzadko udziela wywiadów ze swoją małżonką. Na próżno także szukać w mediach społecznościowych dziennikarza fotografii jego 15-letniej córki. Tym razem internauci mieli okazję dowiedzieć się kilku ciekawostek z życia prezentera i jego żony. Nie zawsze bywało ciekawie.

Marcin Prokop żona

W rozmowie z Beatą Sadowską fani Marcina Prokopa mogli usłyszeć mnóstwo ciekawych rzeczy, które były zarówno interesujące, jak i przerażające. Maria Prażuch-Prokop stara się dzisiaj prowadzić zdrowy tryb życia, wobec czego została instruktorką jogi, która jest jej ogromną życiową pasją. Zdradziła także, że ich córka Zosia odziedziczyła po niej to wyjątkowe zainteresowanie.

Niestety okazuje się, że nie zawsze było ciekawie i zdrowo. Przez bardzo długi okres czasu prowadziła stresujący tryb życia, głównie za sprawą pracy w korporacji, która kosztowała ją mnóstwo nerwów i zdrowia. Była to branża nieruchomości, która sprawiała, że cały czas musiała być silna i twarda.

– Całe nasze życie i cała nasza droga prowadzą nas do miejsca, w którym jesteśmy i nie zamieniłabym tego doświadczenia, ani w pracy, nieruchomości komercyjne, centra handlowe. Zajmowałam się też biurowcami. Nie wyobrażam sobie bardziej męskiej branży, wiesz, te nieruchomości komercyjne są tak okupowanym silnie miejscem energią yang, że nawet kobiety tam zapominają, że są kobietami. Tam na miękkość i lekkość nie ma żadnej przestrzeni – wyznała żona Marcina Prokopa.

I właśnie ten tryb życia przysporzył Marii Prażuch-Prokop najwięcej problemów zdrowotnych, które rozpoczęły się zaraz po tym, jak postanowiła odbijać sobie stres z pracy bieganiem. Uznała, że stało się tak głównie dlatego, że robiła to nieumiejętnie.

Żona Marcina Prokopa choroba

Maria Prażuch-Prokop pracowała w korporacji przez 15 lat, jednak nie miała pewności, czy praca w branży nieruchomości sprawia, że jest szczęśliwa i usatysfakcjonowana. Jedyne, co przynosiło jej chęć do pracy była możliwość wykazywania się kreatywnością, jednak na dłuższą metę okazało się to męczące. W pewnym momencie ze zdrowiem żony Marcina Prokopa zrobiło się naprawdę źle.

– I tak było z bieganiem, Ja to nazywam, że było to wdeptywanie stresu w beton. To nie było mądre i świadome bieganie z oddechem […] Na nieszczęście nie w lesie, a na betonie, co oddziaływało fatalnie na mój kręgosłup, co do dziś czuję. […] Biegałam jak korpoludek wypuszczony na trening po robocie – mówiła Maria Prażuch-Prokop w rozmowie z Beatą Sadowską.

W małżeństwie z Marcinem również bywały problemy. Jednak najgorsze przyszło, dopiero gdy postanowiła wziąć udział w półmaratonie na Malcie. Niedaleko przed metą padła na ziemię, co skończyło się reanimacją w karetce. Po tych wydarzeniach zachorowała na nerwicę napadowo-lękową, z której leczyła się ponad trzy lata. Ten wywiad udowodnił ludziom, że zarówno Maria Prażuch-Prokop, jak i jej małżonek potrafią zadziwić internautów.

– I to bieganie skończyło się taką kompletną awarią, bo wylądowałam w szpitalu. Biegłam półmaraton na Malcie i się tak odwodniłam, to była duża akumulacja wielu zjawisk, głównie stres w pracy, myślałam, że jestem przygotowana […] Biegłam nieprzytomna, padłam na 800 m przed metą i wylądowałam w szpitalu […] To się skończyło nerwicą napadowo-lękową. To trwało 3 lata. – opowiadała Beacie Sadowskiej.

Cała rozmowa trwała niemal godzinę i możecie ją zobaczyć poniżej.

 

Посмотреть эту публикацию в Instagram

 

Публикация от Mentalist (@mentalist.pl)

Źródło: lelum.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close