Złoty pod silną presją: kurs euro przekroczył 4,30 zł

Początek tygodnia przynosi dalsze osłabienie złotego. Polska waluta traci już trzecią sesję z rzędu, a kurs euro w poniedziałek przed południem przekroczył poziom 4,30 zł. Jeszcze większy wzrost zanotował frank szwajcarski, osiągając poziom 4,61 zł — najwyższy od grudnia. Dolar amerykański pozostaje względnie stabilny, utrzymując się w okolicach 3,89–3,90 zł.

Na rynku dominuje wyraźna awersja do ryzyka. Inwestorzy masowo wyprzedają ryzykowne aktywa, w tym polskie akcje i złotego. W tle tych wydarzeń znajduje się eskalacja globalnej wojny handlowej, zapoczątkowanej przez decyzję administracji Donalda Trumpa o nałożeniu wysokich ceł na importowane towary. Działania odwetowe ze strony m.in. Chin tylko pogłębiły obawy o przyszłość światowego handlu i możliwość recesji w USA.

Poniedziałkowy poranek na rynkach azjatyckich przyniósł drastyczne spadki indeksów giełdowych, sięgające nawet 10%. Negatywne nastroje udzieliły się także Europie. Analitycy PKO BP w porannym raporcie podkreślili, że rynkowa panika może właśnie osiągać swoje ekstremum w tej fali wyprzedaży.

Złoty cierpi także z powodów lokalnych. Zaskoczeniem dla rynku była zmiana tonu Rady Polityki Pieniężnej, która zaczyna sygnalizować możliwość przyspieszenia cyklu obniżek stóp procentowych jeszcze w tym roku. To dodatkowo osłabia atrakcyjność polskiej waluty w oczach zagranicznych inwestorów.

Z technicznego punktu widzenia kurs EUR/PLN przebił kolejne poziomy oporu, a kolejna możliwa strefa zatrzymania znajduje się dopiero w okolicach 4,37–4,38 zł. To poziomy, przy których kończyły się fale wyprzedaży złotego w 2024 roku.

Źródło: rp.pl, bankier.pl