Najnowsza reforma systemu emerytalnego wejdzie w życie już w tym roku. Chodzi o Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK), czyli pomysł autorstwa Mateusza Morawieckiego, by pracujący Polacy odkładali dodatkowe składki na emeryturę. Do tych składek dorzuci się pracodawca i państwo, a rząd przekonuje, że to dobry sposób na podniesienie emerytury. Okazuje się jednak, że przytłaczająca większość Polaków nie ma pojęcia, co to jest PPK i że przez nowe składki dostanie wkrótce niższe pensje!
Pracownicze Plany Kapitałowe – sztandarowy program Mateusza Morawieckiego, odniósł prawdziwą porażkę informacyjną. Z badań przeprowadzonych przez IBRiS na zlecenie Faktu wynika, że aż 85 proc. Polaków nie ma pojęcia, co oznacza skrót PPK. Jest to o tyle zadziwiające, że w najbliższym czasie ten program obejmie nawet 12 milionów osób! Dlaczego rząd PiS nie stara się bardziej nagłośnić reformy i wytłumaczyć Polakom, o co w niej chodzi? Pewnie dlatego, że mu się to nie opłaca!
Z badania IBRiS wynika, że szczególnie mało o PPK wiedzą wyborcy partii rządzącej. Tylko 6 proc. zwolenników PiS umiało poprawnie rozszyfrować skrót PPK. To zaskakujące, że przekaz o programie autorstwa Mateusza Morawieckiego (jeszcze z czasów, gdy był wicepremierem i ministrem rozwoju) nie dotarł skutecznie do elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Może z tego wynikać, że partii rządzącej nie zależy specjalnie na tym, by ich wyborcy dowiedzieli się, o co chodzi w programie.
Polacy nie znają skrótu, czy programu?
– To że ktoś nie potrafi rozwinąć skrótu PPK, nie musi oznaczać, że nie słyszał o Pracowniczych Planach Kapitałowych – twierdzi w rozmowie z Fakt24 Bartosz Marczuk, wiceprezes zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju. – Taka osoba może obawiać się pomyłki w rozwinięciu skrótu, dlatego prościej powiedzieć jej „nie wiem”. Ponadto to, że nie umiemy rozwinąć skrótu, nie oznacza, że nie wiemy o tym, czego on dotyczy. Kto umie np. rozwinąć CPN, a każdy wie, że chodzi o stację paliw – mówi Marczuk.
Podkreśla, że z innych badań wynika, że już w kwietniu nieco ponad połowa Polaków słyszała o PPK. – Biorąc pod uwagę, że program wchodzi w życie w największych firmach de facto dopiero od jesieni, ten poziom rozpoznawalności jest satysfakcjonujący. Ze strony PFR podejmujemy mnóstwo starań, by dotrzeć z informacją o PPK do pracodawców i pracowników. Robimy wiele, by spopularyzować program, który jest dla nich bardzo korzystny. Można powiedzieć, że PPK to taka lokata na 100 proc., ponieważ do składek, które wpłacamy my sami, drugie tyle dokładają pracodawca i państwo – podkreśla Marczuk.
Co oznacza PPK dla Polaków?
Rzeczywiście, Pracownicze Plany Kapitałowe wiążą się z poborem dodatkowej składki, która wynosi co najmniej 2 proc. pensji brutto z pensji pracownika, kolejne 1,5 proc. dopłacane jest przez pracodawcę, a jeszcze dokłada się budżet państwa. Oszczędności na emeryturę będzie sporo, ale jednocześnie oznacza to, że osoby, które przystąpią do PPK, dostaną niższą pensję. Różnica może wynieść nawet kilkaset złotych! Co ważne pracownicy będą do PPK zapisywani automatycznie. Żeby zrezygnować z oszczędzania w PPK, trzeba będzie złożyć specjalny wniosek. Z kolei składki dodatkowo wpłacane przez pracodawcę według prawa podnoszą dochód pracownika, a to oznacza automatycznie podwyżkę podatku PIT i kolejne obniżenie pensji.
Źródło: fakt.pl