Przemysław S. (39 l.) to bandzior jakich mało. W Nowej Sarzynie na Podkarpaciu najpierw popijał piwo na ławce przed blokiem, a potem zapukał do mieszkającej piętro niżej sąsiadki. Chciał pożyczyć 100 zł na alkohol. Kiedy emerytka próbowała go wyprosić, oprawca zmasakrował ją nożem. Prokuratura właśnie zakończyła śledztwo w tej bulwersującej sprawie i skierowała do sądu akt oskarżenia. Niebawem ruszy proces.
Agnieszka K. (†84 l.) znała Przemysława od dziecka. Kiedy 10 sierpnia 2021 r. zapukał do jej mieszkania, otworzyła mu. Szybko jednak zorientowała się, że mężczyzna jest nietrzeźwy. Chciała, aby odszedł i zostawił ją w spokoju. Sąsiad wyprosić się jednak nie pozwolił. Stał się jeszcze bardziej natarczywy. W końcu sięgnął po nóż i ruszył do ataku. Starsza pani do końca próbowała się bronić, ale z rosłym osiłkiem nie miała żadnych szans. Zginęła od serii ciosów. Na jej ciele stwierdzono aż 33 rany kłute i cięte.
Oprawca zabił seniorkę, ubrał w grubą odzież, położył do łóżka. Splądrował mieszkanie i zrabował 1300 zł. Zanim wyszedł z łupem, pastwił się jeszcze nad martwym ciałem kobiety. Na jej czole wyrył ostrzem znak krzyża.
Zbrodnia w Nowej Sarzynie: Wstrząśnięci mieszkańcy
Zbrodnia wstrząsnęła mieszkańcami osiedla. Emerytka była bardzo lubiana. Mieszkała samotnie. Wiele osób jej chętnie pomagało.
– Pani Agnieszka nie miała łatwego życia. W młodości młockarnia urwała jej nogę. Miała protezę, chodziła o kuli. Potem pracowała w szpitalnym laboratorium. Przez swoje kalectwo, nie założyła rodziny. Czasami żałowała, że tak potoczył się jej los… – mówi sąsiadka.
Zwłoki emerytki znalazła opiekunka z Caritasu. Po dwóch dniach policjanci zatrzymali podejrzanego Przemysława S., który próbował się ukrywać.
Mężczyzna nigdy nie cieszył się dobrą opinią. Siedział już w więzieniu. Był wielokrotnie karany m.in. za kradzieże i włamania. Po zabójstwie znów przebywała w areszcie. Prokuratura właśnie zakończyła śledztwo. Mężczyzna niebawem za zabójstwo odpowie przed sądem. – Oskarżony przyznał się do winy. Grozi mu dożywotnie więzienie – mówi Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Źródło: fakt.pl