W środę część osób rannych w wypadku polskiego autokaru w Chorwacji może zostać przetransportowanych do Polski – przekazał w poniedziałek w TVP Info wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Mowa o czternastu osobach. W nocy z soboty na niedzielę do kraju wróciło czterech uczestników wypadku.
Ze wstępnych ustaleń resortu zdrowia wynika, że stan czternastu osób pozwala na to, by na pokładzie specjalnego samolotu wrócili do kraju i tu kontynuowali leczenie.
– Te urazy, do których doszło w tym wypadku, to były najczęściej urazy wielonarządowe, dotyczyły w dużej mierze kręgosłupa, wszystkich odcinków – mówił w poniedziałek w TVP Info wiceszef resortu zdrowia Waldemar Kraska.
– W pierwszej kolejności będziemy ewakuowali te osoby, które muszą być przewożone w pozycji leżącej. Chcemy je rozlokować w różnych specjalistycznych miejscach – dodał Krasa. Zastrzegł, że ostateczną decyzję o tym, którzy ranni wrócą do kraju, podejmą opiekujący się nimi lekarze.
Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji. Powrót rannych do kraju
Samolot specjalny poleci z Zagrzebia do Warszawy, stamtąd ranni zostaną przetransportowani do różnych ośrodków medycznych w kraju. W ocenie Waldemara Kraski, w tej chwili trudno powiedzieć, kiedy wszystkie osoby, które zostały ranne w sobotnim wypadku, wrócą do kraju.
– Dwie osoby są w stanie dość ciężkim, trudno powiedzieć, w jaką stronę się to potoczy. Miejmy nadzieję, że ich stan zdrowia będzie się poprawiać, najbliższe dni będą bardzo ważne. Z tego co wiemy przebywają pod dobrą opieką, na oddziałach intensywnej terapii medycznej – mówił wiceminister.
W sobotę na autostradzie w Chorwacji polski autokar wiozący pielgrzymów do Medjugorie zjechał na pobocze i wpadł do rowu. Na pokładzie było 42 pasażerów i 2 kierowców – dwanaście osób zginęło, a 32 zostały ranne. Pasażerowie autokaru trafili do różnych szpitali na terenie Chorwacji.
Mazowiecki Inspektorat Transportu Drogowego przekazał przedsiębiorcy, który organizował wyjazd, zawiadomienie o planowanej kontroli – przekazała rzeczniczka GITD Monika Niżniak w rozmowie z PAP cytowanej przez TVN24.
Kontrola ma zostać wszczęta w ciągu maksymalnie 30 dni. W jej trakcie zostanie m.in. przeanalizowana dokumentacja dotycząca czasu pracy kierowców, a także badań lekarskich.
Źródło: gazeta.pl