Polska

Wprowadzono 3. stopień zagrożenia. Służby ratunkowe wydały ostrzeżenia dla Polaków

Polacy powinni mieć się na baczności i być na bieżąco z najnowszymi ostrzeżeniami. Nie ma żartów – chodzi o zagrożenie zdrowia, a także życia. Służby ratunkowe zdecydowały się wprowadzić 3. stopień zagrożenia.

Polacy tak jak nigdy wcześniej powinni przedłożyć swoje zdrowie i życie nad przyjemności. Służby ratunkowe apelują, by nie podejmować lekkomyślnych decyzji i śledzić ostrzeżenia.

Polacy muszą uważać w górach. Mogą przypłacić to życiem

Ratownicy z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego mają pełne ręce roboty. Nie ma dnia, aby nie musieli interweniować nawet na niższych wysokościach. Dyżurny Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego potwierdza, że sytuacja w Tatrach jest bardzo zła. TOPR ogłosił 3. stopień zagrożenia lawinowego. Dane z 29 lutego potwierdzają, że na samym Kasprowym Wierchu leży 187 cm śniegu. Na szczycie temperatura oscyluje w okolicach 11 kresek poniżej zera.

3. stopień zagrożenia obowiązuje na wysokościach powyżej 1900 m n.p.m. Poniżej tej granicy obowiązuje 2., nadal niebezpieczny, stopień zagrożenia lawinowego. Sytuacji nie poprawia bardzo silny wiatr wiejący ze zmiennych kierunków, który kumuluje pokrywę śnieżną. Śnieg nie jest dość zbity i nawet przy małym obciążeniu może wystąpić niebezpieczna lawina. Mogą pojawiać się także samoistnie.

Ratownicy z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego prawie codziennie wylatują do interwencji

Ratownicy TOPR przestrzegają turystów przed wyruszaniem w Tatry. Choć widoki na pewno zapierają dech w piersiach, to lepiej zadbać o swoje bezpieczeństwo. Wszystkie szlaki są przykryte świeżą warstwą śniegu, a na szczytach w ciągu ostatnich 24 godzin przybyło 20 cm pokrywy. Poza tym najczęściej pod nieprzetartymi szlakami zalega lód. Łatwo o wypadek – o własnych siłach możemy już nie wrócić do schroniska.

W ciągu ostatniego tygodnia TOPR musiał podjąć kilka interwencji. Najczęściej chodziło o turystów, którzy pomylili trasy i zwyczajnie zgubili się w Tatrach. Nie brakowało poważnych urazów kolan, nóg, rąk, a także twarzy. Niewinne stłuczenia mogą uniemożliwiać dalszą wędrówkę. Wiele osób nie zabiera ze sobą raków i czekanów – przykładem byli turyści, którzy bez tych narzędzi nie dali rady sami dotrzeć na Kasprowy. Musieli zostać zwiezieni do Zakopanego. We wtorek kolejna turystka doznała obrażeń – spadła 150 m po stromym zboczu. Z racji silnego wiatru, który uniemożliwiał zabranie kobiety bezpośrednio helikopterem, ratownicy musieli iść po nią z Morskiego Oka. Wszystko skończyło się dobrze, jednak warto wyciągnąć wnioski.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close