Do restauracji i szkół na Słowacji trafiło prawie 300 kilogramów wołowiny z chorego bydła z Polski – przekazała agencja TASR. Premier kraju zaapelował, by wszelakie jadłodajnie, a zwłaszcza placówki wychowawcze, kupowały mięso tylko od słowackich dostawców.
Kolejny wątek sprawy nielegalnego uboju bydła, którą nagłośnili reporterzy „Superwizjera” TVN. Jednym z 11 krajów, do których trafiło mięso z ubojni na Mazowszu, jest Słowacja.
Agencja TASR zacytowała szefa słowackiej służby weterynaryjnej (SVPS) Jozefa Biresza, który przekazał, że prawie 300 kilogramów wołowiny z chorego bydła z Polski trafiło do restauracji i szkół w kraju. Wołowina z Polski trafiła do trzech przetwórni na Słowacji, a według Biresza ciężko stwierdzić, czym kierowali się dystrybutorzy, by sprowadzić ją do kraju.
– Moją wielką obawą jest, że to mięso trafiło do publicznej konsumpcji, oraz że wrażliwa grupa, dzieci, spożywała tę wołowinę – mówił Biresz w czwartek. Na Słowacji trwają obecnie inspekcje, które rozpoczęto zaraz po wybuchu skandalu.
Premier Słowacji: Kupujmy mięso tylko ze słowackich gospodarstw
Sprawa trafiła do samego premiera Słowacji Petera Pellegriniego, który zaapelował:
W oparciu o informacje, że zagraniczne mięso wątpliwej jakości mogło pojawić się na naszym rynku, nawet w naszych szkołach, chcę zaapelować do wszystkich, którzy prowadzą żłobki, przedszkola, szkoły, by kupowali mięso dla naszych dzieci pochodzące wyłącznie ze słowackich gospodarstw
Premier Słowacji – cytowany przez agencję TASR – zapewnił też, że jeśli ktokolwiek skrytykuje placówki wychowawcze za to, że wybierają produkty słowackie, to jego rząd jest gotowy w pełni bronić tych szkół w tych działaniach.
Źródło: gazeta.pl