Policja zabezpieczyła ciało dwumiesięcznego chłopca, którego nie udało się uratować po przybyciu Zespołu Ratownictwa Medycznego. Pogotowie wezwała matka chłopca, która nie dostrzegała czynności życiowych u dziecka. To już druga taka tragedia, która nawiedziła rodzinę z Kotlina w woj. wielkopolskim. Rok wcześniej kobieta straciła dwumiesięczną córkę w podobnych okolicznościach.
Śmierć dwumiesięcznego chłopca w Kotlinie
Ogromnej tragedii doświadczyła jedna z rodzin mieszkających w Kotlinie w woj. wielkopolskim. We wczorajszych godzinach porannych zatroskana matka chłopca zadzwoniła na pogotowie z prośbą o szybki przyjazd w związku z dostrzeżonym u niego brakiem czynności życiowych.
– O godzinie 8.08 otrzymaliśmy zgłoszenie z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, gdzie wcześniej zadzwoniła matka dziecka. Z przekazanej przez nią informacji wynikało, że dwumiesięczny chłopiec nie oddycha – mówiła w rozmowie z „jarocińska.pl” asp. sztab. Agnieszka Zaworska z KPP w Jarocinie.
Niestety pomimo szybkiej interwencji Zespołu Ratownictwa Medycznego, dziecka nie udało się uratować. – Po przybyciu lekarz stwierdził zgon dwumiesięcznego chłopca – przekazała policjantka.
Zważywszy charakter sprawy na miejsce wezwano prokuratora, pod którego nadzorem pracowali policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, mających ustalić okoliczności śmierci dziecka. – Zwłoki niemowlęcia zostały zabezpieczone do sekcji, która ma wykazać przyczynę zgonu. Matce chłopca zapewniliśmy pomoc psychologiczną – dodawała asp. sztab. Agnieszka Zaworska.
Rodzinna tragedia
Jak przekazały lokalne media, śmierć chłopca jest kolejną tragedią, która w krótkim czasie nawiedziła rodzinę z Kotlina. We wrześniu ubiegłego roku służby interweniowały w podobnej sprawie, kiedy to wezwano pogotowie do nie oddychającej dwumiesięcznej dziewczynki.
Po przybyciu służb na miejsce również stwierdzono zgon dziecka. Prowadzone w tej sprawie śledztwo nie wykazało podówczas udziału osób trzecich. – Wtedy ustalono, że przyczyną zgonu był bezdech, czyli tzw. śmierć łóżeczkowa – podkreślała rzeczniczka KPP w Jarocinie.
Rodzina ze względu na swoją trudną sytuację materialną pozostaje pod opieką ośrodka pomocy społecznej. Mąż kobiety zanany jest policji za sprawą posiadania „niebieskiej karty”, która została mu założona w związku z jego napastliwością. Jak przekazała jednak funkcjonariuszka, w dniu zdarzenia ojca dziecka nie było w mieszkaniu.
Źródło: goniec.pl