Polska

Wanda Traczyk-Stawska dołączyła do akcji „Zbroimy Ukrainę!”. „Pomoc dla Ukrainy to zabezpieczenie całej Europy”

— Ten helikopter, który ma służyć ratowaniu życia, jest bezcenny. Nikt tak dziś nie może myśleć, że my, Polacy, jesteśmy zmęczeni tym pomaganiem, bo sama Ukraina nie da sobie rady. Jeśli przegra Ukraina to przegra Europa, dlatego, jako ostatni czynny żołnierz Powstania Warszawskiego, wołam: „pomoc dla Ukrainy to równocześnie zabezpieczenie całej Europy przed inwazją”. Chciałabym doczekać dnia zwycięstwa Ukrainy — mówi uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska ps. Pączek.

Wanda Traczyk-Stawska to kolejna osoba, która zaangażowała się w akcję „Zbroimy Ukrainę!”, która ma na celu zakup trzech śmigłowców na użytek Głównego Urzędu Wywiadowczego w Ukrainie (GUW). Sprzęt posłuży do ewakuowania rannych żołnierzy z pola walki.

Jak mówi organizatorom zbiórki uczestniczka Powstania, „ten helikopter, który ma służyć ratowaniu życia, jest bezcenny”.

— Dlatego, że są takie odważne sanitariuszki, ten żołnierz, który walczy na froncie, żyje. Nikt tak dziś nie może myśleć, że my, Polacy, jesteśmy zmęczeni tym pomaganiem, bo sama Ukraina nie da sobie rady. Słowami nic się nie zmieni, zmieni się tylko działaniem, podawaniem najnowocześniejszego sprzętu. Jeśli przegra Ukraina to przegra Europa, dlatego, jako ostatni czynny żołnierz Powstania Warszawskiego, wołam: „pomoc dla Ukrainy to równocześnie zabezpieczenie całej Europy przed inwazją” — mówi w nagraniu Traczyk-Stawska.

— Chciałabym doczekać dnia zwycięstwa Ukrainy. Wydaje mi się, że znam się na odwadze żołnierza i mogę powiedzieć, że Ukraińcy to tak odważni, żołnierze, że choć nie ma ich wielu, to każdy z nich staje za czterech. Rosjanie muszą przegrać, jeśli Ukraina dostanie pomoc całej demokratycznej Europy. Tak się po prostu musi stać i ja w to wierzę — dodaje znana wolontariuszka.

Do akcji włączyła się także inna wolontariusza z Powstania Warszawskiego: Anna Stupnicka-Bando, ale także ludzie ze świata nauki i kultury, jak Jerzy Ilg, Maja Kapłon, czy Michał Wiśniewski.

Akcja „Zbroimy Ukrainę!”. Kolejna pomoc dla ukraińskiej armii

Po wielkim sukcesie polskiej zbiórki na dron bayraktar dla Ukrainy kolejna grupa wolontariuszy zbiera pieniądze na sprzęt dla ukraińskiego wojska. Tym razem celem są helikoptery do ewakuacji rannych żołnierzy.

„Helikopter Ми-2АМ-1 z wyposażeniem medycznym. To sprawdzona konstrukcja, zmodernizowana i przystosowana do obecnych potrzeb. Niższa cena helikoptera wynika z faktu, że sprzęt produkowany jest w Ukrainie przez ukraińską firmę na specjalnych warunkach. Zlokalizowanie produkcji na terenie Ukrainy oznacza także łatwy i tani sposób serwisowania i dostęp do części zamiennych, a w warunkach wojennych, to jest bardzo ważne! Co więcej, kupując śmigłowiec od ukraińskiej firmy, wspieramy tamtejszy przemysł, który daje zwykłym ludziom zatrudnienie. To ważne, bo wojna uderzyła w ukraińską gospodarkę i pozbawiła wielu ludzi pracy. To broń do ratowania. Kupmy je!” — apelują organizatorzy.

Głównym pomysłodawcą akcji jest dziennikarz telewizyjny Bożydar Pająk.

— Zajmuję się tematem Ukrainy od momentu, gdy wybuchła wojna w 2014 r. Zrobiłem film „Aneksja” o losach Krymu. Bylem w Awdijewce, gdzie jeżdżąc z organizacją, która dystrybuowała pomoc humanitarną, słuchałem dźwięków wymiany ognia i patrzyłem na osiedla i na domy, które zostały zniszczone przez rosyjską artylerię. Słuchałem dramatycznych relacji mieszkańców, którzy musieli oglądać ciała swoich sąsiadów leżące przed blokami w Mariupolu. Słuchałem relacji dzieciaków, których rodzice ginęli od ruskich pocisków, a one przyjechały do Polski. Bylem pod Kijowem, w zdemolowanym Irpieniu, Hostomelu, stałem w miejscu, gdzie leżały zwłoki zabitych cywilów w Buczy. Słuchałem alarmów przeciwlotniczych w Odessie i stałem na piętrach bloku, które stały się celem ataku rakietowego — tłumaczy Onetowi Pająk.

— To wszystko, te doświadczenia, które zdobywałem jako reportażysta, ale też pomagając przy transportach humanitarnych, spowodowało, że chcę z Ukraińcami być w tym trudnym momencie i chcę zrobić co w mojej mocy, żeby pomóc. Nie mogę pogodzić się z tym jako przyjaciel Ukrainy i jako politolog, że kraj, który tak bardzo starał się iść do przodu, na Zachód, stał się ofiarą knajackiego bandyty, któremu zależy tylko na tym, żeby w Ukrainie było jak najgorzej, żeby oddaliła się od Unii Europejskiej i NATO. Nie chcę być obojętny zarówno dla moich ukraińskich przyjaciół, jak i tej okropnej geopolityki — dodaje.

Celem zbiórki jest osiągnięcie kwoty ponad 8 mln zł. Więcej informacji można znaleźć tutaj. To obecnie największa zrzutka tego typu w Polsce.

Ambasadorami akcji są między innymi gen. Roman Polko.

— Nigdy nie zostanie towarzysza broni w potrzebie. Walczący w pierwszej linii żołnierze muszą mieć świadomość, że cokolwiek im się stanie, to ta pomoc zostanie im udzielona. Ta zrzuta „Zbroimy Ukrainę” jest po to, by na tym polu walki, w którym dzieje się krzywda, była jakakolwiek forma pomocy dla tych rannych — tłumaczy Roman Polko.

Także były polski ambasador w Ukrainie Jan Piekło.

— Do wygrania wojny potrzebna jest broń. Bez broni jakakolwiek próba dogadania się z Putinem z pozycji słabszego jest odłożeniem kolejnej agresji, aneksji. Jeżeli do tego dopuścimy, to będziemy odpowiedzialni za kolejny wielki konflikt światowy, który może wkrótce wybuchnąć — uważa Piekło.

„Polska Zrzutka Obywatelska: Zbroimy Ukrainę” to akcja cyklicznych zbiórek środków finansowych na sprzęt dla ukraińskiego wojska, który pomoże bronić Ukrainy w obliczu bandyckiej napaści Rosji. Chcemy bezpiecznej Ukrainy i Europy, a warunkiem pokoju jest zatrzymanie rosyjskiej machiny wojennej. To jest możliwe tylko przez mocne uzbrojenie ukraińskich obrońców, którzy bronią obecnie całej Europy. Nie chcemy, żeby wojna ciągnęła się latami ani tego, żeby rozlała się na resztę Europy.

Idea przedsięwzięcia to umożliwienie wsparcia siły ukraińskiej armii przez zwykłych obywateli, którzy nie mogą biernie obserwować w mediach przebiegu wojny i chcą bezpośrednio wspierać bojową skuteczność ukraińskich obrońców.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Sprawdź również

Close
Back to top button
Close