Polska

W wielkanocnym koszyku może zabraknąć podstawowego produktu. Sklepy ratują się importem

Polacy coraz częściej zauważają, że w sklepach zaczyna brakować jaj pochodzących z chowu innego niż klatkowy. Sieci handlowe, które wcześniej deklarowały wycofanie jaj klatkowych ze swojej oferty, zmuszone są teraz importować produkty z innych krajów. Na półkach pojawiają się jaja między innymi z Holandii i Rumunii.

Katarzyna Gawrońska, dyrektorka Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP), cytowana przez portalspozywczy.pl wyjaśnia, że brak jaj na polskim rynku wynika przede wszystkim z decyzji sklepów, a nie z niedoborów krajowej produkcji.

Choć w Polsce występuje grypa ptaków, krajowe fermy wciąż są w stanie zaspokoić potrzeby konsumentów. Problem leży w polityce handlowej sieci, które zrezygnowały ze sprzedaży jaj klatkowych i obecnie muszą inne rodzaje jaj z zagranicy.

Ryzyko braku jaj a bezpieczeństwo żywnościowe

Już na etapie podejmowania decyzji o rezygnacji z jaj klatkowych KIPDiP ostrzegała, że może to wpłynąć na stabilność dostaw. Mimo tych sygnałów sieci handlowe nie zmieniły swoich planów, co obecnie prowadzi do konieczności importu i większej zależności od zagranicznych dostawców.

Kryzys na rynku jaj w USA ostrzeżeniem dla Polski?

Sytuacja na amerykańskim rynku jajek jest jeszcze bardziej dramatyczna. Epidemia grypy ptaków spowodowała likwidację około 20 proc. populacji kur, co doprowadziło do poważnych braków jaj i wzrostu cen. Problem stał się na tyle poważny, że był poruszany przez byłego prezydenta Donalda Trumpa podczas oficjalnego posiedzenia jego gabinetu. W Polsce liczba kur również zmalała się o 20 proc. w stosunku do ubiegłego roku, ale sytuacja na rynku jest stabilniejsza.

Dlaczego jaja drożeją?

W Polsce ceny jaj wzrosły o 11,3 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Średnia cena jednego jajka to obecnie 0,98 zł. Wpływ na podwyżki ma m.in. mniejsza liczba piskląt – w zeszłym roku wyhodowano ich o 5 mln mniej, co ograniczyło populację kur. Na koszty produkcji wpływa wzrost cen energii, opakowań, transportu i logistyki. Właściciele ferm, obawiając się strat, nie decydowali się na pełne obsadzenie hodowli, co w połączeniu z epidemiami chorób drobiu doprowadziło do spadku podaży.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close