Polska

W polskim szpitalu leczą muchami

Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej (woj. śląskie) oferuje swoim pacjentom niecodzienną metodę leczenia trudno gojących się ran. W takich przypadkach, z pomocą lekarzom przychodzą… larwy much plujek, które żywią się bakteriami i martwą tkanką. Jak podkreślają specjaliści, larwy bywają skuteczniejsze, niż chirurg i antybiotyki. Terapię z użyciem larw, pacjent opłaca sam.

W polskim szpitalu leczą muchami

Niecodzienną terapią, szpital wojewódzki chwali się na swojej stronie internetowej. Jak czytamy, choć terapia nie przekonuje wszystkich pacjentów, to często jest skuteczniejsza niż tradycyjne metody leczenia. – Część pacjentów decyduje się na takie leczenie. Uważają, że skoro ma im to pomóc, to nie widzą przeciwwskazań. Dla innych jest to nie do przyjęcia – tłumaczy Krzysztof Konop, lekarz z poradni chirurgii ogólnej i naczyniowej Szpitala Wojewódzkiego.

Szpital informuje, że larwoterapia nie jest finansowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Za leczenie płaci więc pacjent, a jedna sesja kosztuje około 100 złotych. Efekty są jednak bardzo szybko widoczne, a podczas terapii, pacjent odczuwa jedynie delikatne swędzenie. – W ciągu kilkudziesięciu godzin larwy wykonują zadanie, które chirurgowi może zająć nawet kilka tygodni – tłumaczy Konop.

Trwająca ok. 72 godzin larwoterapia jest bezpieczna dla chorego. W trakcie jej trwania, larwy oczyszczają ranę z martwych tkanek, rozpuszczając je przy pomocy wydzielanych przez siebie enzymów. Jednocześnie ich śluz zawiera biokatalizatory o charakterze antybakteryjnym i ułatwiającym gojenie. „Pomocnicy” lekarzy, są sprowadzani z Kędzierzyna Koźla. Tam larwy hodowane są w sterylnych warunkach, na specjalnych matach, a następnie przewożone w odpowiednich pojemnikach.

– Kiedy do nas trafiają ich temperatura wynosi między 4 i 6 stopni C. Są więc ospałe. Mają długość od półtora do dwóch milimetrów. Kładziemy je na ranę i przykrywamy szczelnym opatrunkiem. Ciepło ciała i wilgoć powodują, że zabierają się do pracy – tłumaczy Konop. Po wykonaniu swojego zadania, larwy osiągają wielkość nawet 12 milimetrów i są utylizowane.

Jak czytamy na stronie szpitala, według niektórych źródeł z leczniczego działania larw mieli już korzystać m.in. Majowie. Obecnie, za ojca współczesnej larwoterapii uznaje się Wiliama S. Baera, który w 1929 roku zastosował je z sukcesem u pacjentów z przewlekłym zapaleniem szpiku i kości. Obecnie taka terapia stosowana jest m.in. w przypadkach stopy cukrzycowej, lub u pacjentów z zainfekowanymi owrzodzeniami kończyn.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close