Koszmarne wiadomości z południowej Polski przedostały się do mediów. W pilną akcję ratunkową zaangażowano karetki pogotowia, straż pożarną i helikoptery. Służby robiły co mogły, by uniknąć najgorszego.
Mrożące krew w żyłach wiadomości dotarły do Polaków. Zdarzenia z niewielkiej miejscowości przypominały sceny rodem z najgorszego horroru. Niestety, to nie był film a brutalna rzeczywistość. Ratownicy do samego końca walczyli o poszkodowanych, mając nadzieję, że nie spełni się najczarniejszy ze scenariuszy.
Pilna akcja ratunkowa służb. Potworne wiadomości właśnie przedostały się do mediów
Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu poinformowała o dramatycznych zdarzeniach z niedzieli, 27 września. Dramat rozegrał się około godziny 10.28 na drodze krajowej nr 75 w Tyliczu w gminie Krynica-Zdrój. Do straży pożarnej napłynęło zgłoszenie o palącym się samochodzie osobowym marki chrysler na środku drogi. Na miejsce natychmiast zadysponowano oddziały JRG w Krynicy Zdroju oraz OSP Tylicz.
– Po przybyciu na miejsce zdarzenia ustalono, że na drodze krajowej nr 75 palił się samochód marki Chrysler Cruiser na zagranicznych tablicach rejestracyjnych. Pojazd znajdował się na środku jezdni blokując ruch w obu kierunkach jazdy – czytamy na stronie PSP Nowy Sącz.
Kierowca samochodu, obywatel Ukrainy, znajdował się po za nim. Mężczyzna skarżył się na dolegliwości i tłumaczył, że auto zapaliło się po uderzeniu w przepust drogowy. Podtrzymywał również, że podróżował sam.
– Podczas podawania środków gaśniczych na palący pojazd zauważono dwie osoby tj. jedna stojąca a druga leżąca w odległości około 120 m od miejsca zdarzenia wzywających pomoc. W wyniku rozpoznania ustalono, że osoby znajdowały się pod wpływem zdarzenia i obydwie były z urazami. W dalszym rozpoznaniu stwierdzono, że kolejne dwie osoby znajdowały się w pobliskich zaroślach z widocznymi obrażeniami. W sumie czterech poszkodowanych to byli obcokrajowcy – podaje PSP Nowy Sącz.
Poszkodowanych karetką i helikopterem LPR przetransportowano do szpitala, gdzie zajęli się z nimi lekarze. Nie przekazano jednak, w jakim dokładnie są stanie. Tymczasem strażacy usunęli z jezdni wrak pojazdu, a policja zajęła się ustaleniem dokładnych okoliczności zdarzenia. Na ten moment nie jest pewne, czy wersja kierowcy o wcześniejszym uderzeniu w przepust drogowy jest prawdziwa.
Źródło: pikio.pl