Ksiądz został dosłownie przegoniony z jednej z placówek na południu Polski. Uczniowie dopięli swego – nie chcieli dłużej mieć do czynienia z duchownym, który nadużywał swojej pozycji i nie szanował innych. Doszło do tego, że sam się zwolnił.
Ksiądz sam złożył wypowiedzenie do rąk własnych dyrektorce szkoły. Był to skutek działań uczniów, którzy od miesięcy pisali skargi do włodarzy szkoły, kuratorium oświaty, a nawet krakowskiej kurii. W końcu dopięli swego i mogą odetchnąć z ulgą.
Ksiądz nie był mile widziany na zajęciach w szkole. Posypały się skargi
Uczniowie już od miesięcy skarżyli się na księdza uczącego w szkole. Maturzyści oraz inne roczniki z placówki w Suchej Beskidzkiej mieli dość zachowania duchownego. Domagali się od dyrekcji natychmiastowego zwolnienia księdza, ponieważ pozwalał sobie na zbyt dużo. Miał dosyć kontrowersyjne poglądy, które usilnie narzucał oraz wnikliwie analizował prywatne życie swoich uczennic. W końcu ksiądz przestał pojawiać się w szkole.
Jak się okazało, duchowny zwolnił się sam i podał nieprawdopodobny powód odejścia. Uczniowie z kolei byli zadowoleni – swoimi działaniami doprowadzili do tego, że „toksyczna” osoba przestała uczyć w szkole. Wychowankowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Suchej Beskidzkiej mieli mu za złe, że „przekazuje nierzetelną i sprzeczną z faktami naukowymi” wiedzę oraz wyśmiewa uczestnictwo w takich akcjach jak Strajk Klimatyczny.
Poglądy księdza oraz nachalność w ich głoszeniu były nie do przyjęcia przez uczniów
Ksiądz miał też mówić, że celibat to idiotyzm, a zdrada to większy grzech niż jej zatajanie. Może dojść bowiem do rozwodu.
– Wykazuje całkowity brak szacunku do swoich rozmówców. Podczas dyskusji nie pozwala na wyrażenie własnego zdania, nieustannie przerywając wypowiedź ucznia. Wyśmiewa wszystkie poglądy różne od jego własnych oraz fakty naukowe (…) Stosuje szereg prymitywnych manipulacji psychologicznych i komentuje życie prywatne uczennic, doprowadzając je do łez – można przeczytać w skardze napisanej przez uczniów.
Dyrekcja wiedziała o problemie i próbowała go rozwiązać tylko rozmowami z duchownym. W końcu ksiądz sam złożył wypowiedzenie. Niektórzy podejrzewali, że mogła stać za tym kuria krakowska, do której również została złożona skarga.
– To była moja własna i nieprzymuszona decyzja. Nie musiałem pracować w szkole, bo mógł to robić tylko wikary. Lubię kontakt z młodzieżą, więc pracowałem w liceum. Gdy jednak ktoś zaczął mnie pomawiać, postanowiłem ustąpić – mówił ksiądz. Dodaje także, że młodzież przecież go lubiła, inaczej nikt by nie chodził na jego lekcje.
Źródło: pikio.pl