Planowany strajk nauczycieli budzi coraz więcej emocji. Uczniowie ósmych klas obawiają się, że akcja protestacyjna może przeszkodzić im w czasie egzaminów końcowych. – Nauczyciele, my naprawdę stresujemy się tymi egzaminami. Naprawdę chcemy napisać je jak najlepiej. Ale strajkując w egzaminy, krzywdzicie wszystkich ósmoklasistów, którym też ciężko przystosować się do reformy – apeluje w liście do redakcji uczennica.
Drodzy Nauczyciele!
Były już listy od Was, od tych którzy będą i nie będą strajkować. Myślę więc, że teraz czas na nas – uczniów. Jestem uczennicą ósmej klasy i doskonale wiem, ile krzywdy wyrządziła nam wszystkim, obu stronom ,,deforma” edukacji. Co do postulatów nauczycieli dotyczących podwyżek, nie mam w tym zakresie wystarczającej wiedzy. Wiem jednak, jak wygląda codzienność w siódmych i ósmych klasach. Program jest przeładowany i zawiera detale, których po kilku dniach już nie pamiętamy. Sprawdziany i kartkówki mamy zapowiedziane na kolejne dwa-trzy tygodnie. Do tego dochodzą przygotowania do egzaminu, który przecież w dużym stopniu zadecyduje o tym, czy uda nam się dostać do wymarzonej szkoły.
Uważam, że w tym roku powinniśmy się skupić na tych trzech egzaminacyjnych przedmiotach, ale niestety, pozostali nauczyciele też nam nie odpuszczają. Realizowanie swoich zainteresowań to marzenie nie do spełnienia. W tygodniu często zdarza się, że lekcje i naukę na następny dzień kończę o 21. Dla ścisłości, nie jestem uczniem, który ledwo przechodzi do następnej klasy, moja średnia co roku, to zawsze ponad 5,5. Nie twierdzę oczywiście, że ci, którzy takiej średniej nie mają, są gorsi. Jest im jednak jeszcze ciężej- oprócz przygotowań do egzaminów, dużo więcej czasu muszą poświęcić na bieżącą naukę. W weekendy też nie mamy lekko- sprawdziany i zadania domowe na kolejny tydzień nie zostawiają nam zbyt wiele czasu dla siebie. Nauczyciele, my naprawdę stresujemy się tymi egzaminami. Naprawdę chcemy napisać je jak najlepiej.
Okazuje się, że Wasz strajk został zaplanowany właśnie na te dni. Nie popieram, ani nie bronię minister Zalewskiej, bo jej reforma to najgorsze, co spotkało mnie przez wszystkie lata nauki w szkole. Myślę, że większość moich kolegów i koleżanek ze wszystkich ósmych klas ma podobne zdanie. Dlatego proszę Was w imieniu nas wszystkich- nie strajkujcie w egzaminy! Tak, faktycznie będzie to widowiskowe. Tak, faktycznie minister Zalewska nie radzi sobie z nieprzemyślaną reformą. Ale strajkując w egzaminy, nie krzywdzicie jej. Krzywdzicie nas. Wszystkich ósmoklasistów, którym też ciężko przystosować się do reformy.
W mojej szkole często teraz słyszymy, że nie musimy się niczym martwić i że ,,napiszemy te egzaminy tydzień później”. Może dla Was to takie proste. Pamiętajmy, że zaraz po egzaminach wypada w tym roku Wielkanoc. W kraju, który jest katolicki, powinno być ono świętowane i spędzone z rodziną, a nie na gorączkowych powtórkach i stresie przed egzaminem. Boimy się tego egzaminu. A Wasz strajk i niepewność, kiedy on w końcu się odbędzie, wcale nam się pomagają. Chcieliśmy spędzić święta bez nerwów, będąc już po egzaminowym stresie. Pewnie niektórzy z Was mają w ósmych klasach dzieci. Więc jesteście w stanie zrozumieć o czym piszę. Dlatego jeszcze raz proszę Was w imieniu wszystkich ósmoklasistów: nie strajkujcie w egzaminy! Nie krzywdźcie nas jeszcze bardziej niż minister Zalewska! Prosimy Was.
Źródło: onet.pl