TVN właśnie poinformował Polaków o zagrożeniu odrą. Przywołując zatrważające dane, które przygotowane zostały przez Główny Inspektorat Sanitarny, mówi o liczbie, która sugeruje, że „zalewa nas” powrót jednej z najdrastyczniejszych chorób w historii.
TVN poinformował właśnie o nowych statystykach GIS-u, które wprawiają niemal w osłupienie. Tak źle nie było od dawna. Odra, którą lekarze skutecznie przepędzili szczepionkami z kraju, powraca. Obecnie mówi się o liczbie 1100 osób. Dla porównania, w 2018 roku zanotowano 339 przypadków, w 2017 – 63. Nikt nie wie, czy tym razem uda się po raz kolejny ją pokonać. Lekarze robią wszystko, co w ich mocy, aby nie dopuścić do tragedii, bowiem niedługo pojawić się mogą nawet ofiary śmiertelne, które, tak jak choćby na Ukrainie, mogą zebrać potężne żniwo wśród zarażonych wirusem osób.
TVN podaje zatrważające informacje. Liczba chorych na odrę rośnie lawinowo. Mogą pojawić się ofiary śmiertelne
Odra to bardzo ciężka choroba, której przebieg jest bardzo trudny do przewidzenia. Często w wyniku choroby dochodzi do ciężkich powikłań, które mogą skończyć się nawet śmiercią. Typowymi objawami, które rozpoznaje się u osób zarażonych wirusem są między innymi: wysoka gorączka, zapalenie spojówek, „wysypka osutkowa” (widoczna na zdjęciu wyróżniającym), a także tzw. „plamki Koplika”.
Choroba, która nie jest leczona lub leczona jest niewłaściwie, prowadzić może do zapalenia serca, mózgu, lub gruźlicy. To niemal o krok od zgonu, bowiem, gdy stadium odry jest już tak zaawansowane, niezbędna jest hospitalizacja. Jeden na tysiąc pacjentów umiera.
– Mniej więcej co tysięczny przypadek kończy się fatalnie. To będzie albo zgon albo ciężkie powikłanie. Liczymy się z tym, że może do tego nie dojdzie, robimy wszystko – mówi Jarosław Pinkas z GIS-u w rozmowie z TVN24.
W tej sytuacji najgorsza jest przede wszystkim rosnąca liczba chorych. Tendencja utrzymuje się i z miesiąca na miesiąc, a pacjentów cierpiących na odrę przybywa. Przedstawione przez GIS liczby wprawiły szpitale w stan alarmowy.
Lekarze zwracają również uwagę na fakt, że istnieje wciąż przekonanie o negatywnym wpływie szczepionek. „Antyszczepionkowcy”, którzy za pomocą bardzo popularnych kampanii namawiają młodych, zagubionych rodziców, aby nie szczepili oni swoich dzieci wciąż są bardzo aktywni zarówno w Internecie, jak i w przestrzeni publicznej. Mimo licznych akcji edukacyjnych, okazuje się, że choroba staje się niebezpiecznie powszechna.
Źródło: pikio.pl