Polska

Tuż po pogrzebie do rodziny zadzwoniła policja. Doszło do pomyłki

Pani Stefania z Końskich w województwie świętokrzyskim zmarła 2 kwietnia 2021 roku w szpitalu covidowym w Staszowie. Tuż po pogrzebie rodzina kobiety otrzymała telefon z informacją, że doszło do koszmarnej pomyłki.

Tuz po pogrzebie córka zmarłej odebrała telefon od policji, która poinformowała ją, że ciało jej mamy wciąż spoczywa w szpitalnej kostnicy. Gdy wzburzona krewna pani Stefanii skontaktowała się z zakładem pogrzebowym, zapewniono ją, że jest to niemożliwe.

Pogrzeb mieszkanki Końskich zakończył się ogromnym skandalem

Po śmierci pani Stefanii jej rodzina odebrała wszystkie dokumenty oraz skontaktowała się z zakładem pogrzebowym w Staszowie. Jego pracownicy zabrali ciało kobiety, które zostało poddane kremacji i pochowane 8 kwietnia 2021 roku. Dzień po pogrzebie z bliskimi zmarłej skontaktowała się miejscowa policja.

Przedstawiciele szpitala covidowego w Staszowie twierdzili, że ciało pani Stefanii nie zostało odebrane i nakazali zaskoczonej rodzinie natychmiast przyjechać po zwłoki krewnej. Było to jednak trudne, ponieważ bliscy zmarłej na co dzień mieszkają w Niemczech.

– Proszę sobie wyobrazić szok, jaki wtedy wszyscy przeżyliśmy. Zwłaszcza ciocia, która jest po operacji. Nagle okazało się, że tak naprawdę nie wiadomo kogo pochowaliśmy – relacjonowała wnuczka pani Stefani, cytowana przez portal o2.pl.

Córka zmarłej kobiety natychmiast skontaktowała się z zakładem pogrzebowym, gdzie zapewniono ją, że nie ma możliwości, by doszło do pomyłki. Przedstawiciele firmy sprawdzili dokładnie wszystkie dokumenty. Po tej informacji rodzina odezwała się do szpitalnej kostnicy.

– Pan w kostnicy na prośbę cioci sprawdził wszystkie ciała, ale też nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości. Zwłok babci tam nie było – mówiła wnuczka zmarłej.

Zmieszani krewni zmarłej mieszkanki województwa świętokrzyskiego nie mieli jednak pewności, która strona mówi prawdę i czy pochowali właściwą osobę. Wnuczka pani Stefanii postanowiła ostatecznie wyjaśnić tę sprawę z dyrekcją placówki covidowej.

Władze placówki poinformowały kobietę, że być może doszło do nieporozumienia, ponieważ czasem trudno odróżnić kopię dokumentów od oryginału. Młoda kobieta była jednak zaskoczona tym, że nikt nie przejął się tą pomyłką, a rodzina zmarłej nie doczekała się przeprosin ze strony szpitala.

Jak podał portal o2.pl dyrektor placówki covidowej w Staszowie Paweł Wojtasik nie chciał skomentować tej sprawy, póki nie zostanie ona dokładnie zbadana i wyjaśniona.

Źródło: goniec.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close