Polska

Tłumy na pogrzebie brutalnie zamordowanej Pauliny. Przejmującym wierszem ksiądz zwrócił się do jej dzieci. Te słowa rozrywają serce

Morze żałobników, mnóstwo kwiatów, przy ołtarzu katafalk a na nim biała urna w kształcie serca, obok niej coś, co sprawiało, że łzy spływały po policzkach: koszyczek z karteczką: „Ofiara dla dzieci Pauliny”. Bliscy, przyjaciele, znajomi pożegnali w sobotę 18 września Paulinę (†25 l.), młodą mamę z Gdańska, którą w minioną niedzielę w brutalny sposób zamordował narzeczony.

Tłumy na pogrzebie brutalnie zamordowanej Pauliny. Przejmującym wierszem ksiądz zwrócił się do jej dzieci. Te słowa rozrywają serce

Msza żałobna odprawiona została w kościele pw. św. Floriana w Kolbudach pod Gdańskiem, rodzinnej miejscowości Pauliny. Tu mieszkają jej rodzice, tu będą teraz mieszkać jej dzieci, którymi zaopiekowała się mama kobiety. Ani malutkiej Marcelki, ani 3-letniego Maksia nie było podczas mszy i uroczystości pogrzebowych.

Ta cisza aż bolała…

Paulinę żegnali rodzice, siostry, młodszy braciszek Adaś i przyjaciele. Choć kościół był wypełniony po brzegi to momentami była w nim przeszywająca na wskroś cisza. Cisza, która aż bolała.

– Choć każdy z nas wie, że każdy bez wyjątku człowiek musi kiedyś umrzeć to i tak śmierć ukochanej osoby bardzo boleśnie w nas uderza, nie wyobrażamy sobie naszego dalszego życia, Paulina pozostawiła po sobie puste miejsce, ból w sercu i łzy – mówił podczas kazania ks. Paweł Borkowski z parafii pw. św. Floriana w Kolbudach, rodzinnej miejscowości Pauliny. – Pomimo bólu nie można tak się poddawać rozpaczy. Nawet najciemniejsza noc przeszyta jest choćby najsłabszym światłem, dla nas ludzi wierzących tym światłem jest Boże słowo, które napełnia nas nadzieją na spotkanie z Pauliną. Śmierć człowieka nie jest końcem, jest wręcz początkiem, przejściem na druga stronę życia. Choć Paulina przeżyła zaledwie 25 lat, choć nie ma tu jej fizycznie z nami, nie słyszymy jej głosu to wierzymy, że przeszła do domu Ojca – dodał ks. Paweł.

Nawiązał też do oprawcy Pauliny i po chrześcijańsku prosił wiernych: – Kochani módlmy się za tego człowieka, który pozbawił Paulinę życia, aby wyraził skruchę i żal za popełnione zło. Modlitwa jest nam dzisiaj najbardziej potrzebna, choćby miała być krzykiem, pretensją, czy łzą i wyrzutem – mówił ksiądz.

„Dzieci kochane, okruszyny mojego szczęścia, zawsze będę z wami”

Kazanie zakończył przejmującym wierszem napisanym specjalnie na tę potwornie smutną uroczystość. Jego ostatnie zdanie porusza do cna. W imieniu Pauliny ksiądz zwrócił się nim do dzieci zamordowanej kobiety: – Dzieci kochane, okruszyny mojego szczęścia, zawsze będę z wami – zakończył swoje kazanie ks. Paweł Borkowski.

Po mszy urna z prochami Pauliny została odprowadzona w ostatnią drogę na cmentarz w pobliskim Pręgowie. Paulina została pochowana w grobie razem z ukochanymi dziadkami. Mogiłę przykryło mnóstwo kwiatów, w tym dwa najbardziej przejmujące wieńce: czerwono -zielony z dwoma sercami z róż od dzieci kobiety. Zdobiła go szarfa z napisem: „Najukochańszej mamusi, Maksiu i Marcelka”. Drugi tworzyły biało-różowe kwiaty. Był od rodziców, siostry i braciszka Pauliny.

Paulina została zamordowana w niedzielę 12 września. Jej narzeczony Robert G. zadał jej kilkadziesiąt ciosów nożami. Paulina ostatkiem sił zdołała zadzwonić do mamy z prośbą o ratunek, ale kiedy na miejsce przyjechali policjanci na pomoc było już za późno. Robert G. usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Trafił do aresztu na 3 miesiące.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Sprawdź również

Close
Back to top button
Close