Polska

Tajemnicza śmierć malutkiej Amelki. Prokuratura nie miała wyjścia

Jak i dlaczego zginęła malutka Amelka (†13 mies.), której rozkładające się ciało znaleziono dwa lata temu w mieszkaniu w Krośnie na Podkarpaciu? Niestety, tej zagadki śledczym nie udało się rozwiązać.

Prokuratura w Krośnie postanowiła umorzyć śledztwo w sprawie śmierci Amelki, choć zarzut zabójstwa postawiła matce maleństwa – Natalii W. (26 l.). Biegli orzekli, że kobieta jest niepoczytalna. Dlatego nie może odpowiadać za zbrodnię i trafić do więzienia. Śledczy skierowali jednak do sądu wniosek, aby matka została umieszczona w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Opuściła dom bez słowa

Natalia W. była młodą mężatką, ale po porodzie bardzo się zmieniła. Rok przed tragedią nagle wyprowadziła się z domu pod Brzozowem, w którym mieszkała z mężem i teściami. – Zrobiła to bez słowa i powodu. Wszyscy wyszliśmy do pracy, a kiedy wróciliśmy jej i dziecka już nie było – opowiadał nam tuż po zdarzeniu teść kobiety.

Młoda matka początkowo wróciła do rodzinnego domu w pobliskiej wsi, a potem zamieszkała tylko z córeczką w wynajętym małym mieszkaniu przy ul. Czajkowskiego w Krośnie. Mąż cały czas szukał kontaktu z żoną i dzieckiem. Napotykając na opór, wystąpił do sądu o formalne ustanowienie widzeń z córeczką. W rezultacie mógł ją odwiedzać przez kilka dni w tygodniu, a także zabierać maleństwo co drugą niedzielę do swojego domu. W sądzie toczyła się kolejna sprawa o rozszerzenie kontaktów ojca z dzieckiem, ale na wyznaczonej rozprawie Natalia się nie pojawiła.

Makabryczny widok

Mąż przez kolejne trzy tygodnie regularnie przychodził pod blok i pytał sąsiadów o żonę i Amelkę. Ale mieszkańcy tylko bezradnie rozkładali ręce. Nikt nie otwierał drzwi, w oknach cały czas były zaciągnięte rolety. Natalia przestała odbierać telefon, odpowiadać na SMS-y. Zdesperowany ojciec maleństwa zgłosił uprowadzenie rodzicielskie.

W końcu policjanci wyważyli zamki do mieszkania i zastali makabryczny widok. W łóżeczku znaleźli rozkładające się zwłoki dziecka. Z ciałem swojej córeczki od wielu dni mieszkała matka.Kobieta była wycieńczona i w złym stanie psychicznym. Siedziała na wersalce, w ręku trzymała nóż, którym niegroźnie się poraniła. Nie można było z nią nawiązać żadnego kontaktu. Trafiła do szpitala psychiatrycznego.

Śledczym nie udało się ustalić, co było przyczyną śmierci dziecka. Biegli uznali tylko, że matka się do niej przyczyniła. Wykluczono otrucie lekami.

Natalia W. nie przyznała się do zabójstwa. Mówiła tylko, że położyła dziecko spać, a później się nie obudziło.

Śledczy podejrzewają, że matka zaplanowała tzw. samobójstwo rozszerzone. W mieszkaniu znaleziono jej list pożegnalny do rodziców. Ustalono też, że w internecie szukała informacji na temat śmierci dziecka i sposobów popełnienia samobójstwa.

Zostały tylko zdjęcia i puste łóżeczko

Amelka była słodkim maleństwem, uwielbianym przez ojca i dziadków. – Chcieliśmy stworzyć jak najlepsze warunki. Dla wnusi zrobiliśmy nowiutki pokój. Wszyscy byliśmy szczęśliwi, że jest z nami takie cudowne maleństwo. Teraz zostało tylko puste łóżeczko i zdjęcia naszego aniołka – płakali dziadkowie podczas rozmowy z reporterem Faktu.

1

Tajemnicza śmierć malutkiej Amelki. Prokuratura nie miała wyjścia
Matka dziecka wynajmowała małe mieszkanie. Nagle przestała się pokazywać w okolicy. Okazało się, że mieszka ze zwłokami córeczki

2

Tajemnicza śmierć malutkiej Amelki. Prokuratura nie miała wyjścia
– Była ślicznym, cudownym aniołkiem. Dużo już rozumiała, poznawała znajome twarze i czarowała wszystkich słodziutkim uśmieszkiem – opowiadali nam tuż po tragedii zrozpaczeni dziadkowie

3

Tajemnicza śmierć malutkiej Amelki. Prokuratura nie miała wyjścia
Dramat rozegrał się za tymi drzwiami

4

Tajemnicza śmierć malutkiej Amelki. Prokuratura nie miała wyjścia
Biegłym nie udało się ustalić, co było przyczyną śmierci dziewczynki

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close