Pracował, uprawiał sport, planował ślub. Teraz jedynie kiwa głową i rusza oczami. Wszystko rozumie, ale jest sparaliżowany – ociera łzy Grażyna Kachnic (53 l.), mama 29–letniego Szczepana z Suchej Beskidzkiej. Kobieta i cała rodzina Szczepana nie ma wątpliwości, że za jego stan odpowiadają lekarze! Po tym jak doznał udaru, czekał aż 10 godzin na konsultację z neurologiem.
Ta historia ma swój początek w maju 2017 roku. Szczepan nagle źle się poczuł. Pociemniało mu przed oczami i nie był w stanie zrobić ani kroku. Potwornie bolała go też głowa. Trafił do szpitala w Suchej Beskidzkiej (woj. małopolskie). – Lekarz powiedział mi, że syn na pewno zażył narkotyki! Dlatego nie może się ruszać i bełkocze – opowiada roztrzęsiona pani Grażyna.
Testy na obecność narkotyków niczego jednak nie wykazały. Jak mówi matka czas leciał, a medyk zajmował się biurokracją.– Leniwie wypełniał jakieś papiery. Wypytywał mnie o styl życia syna. Sam się dziwił, że Szczepan jednak nie brał narkotyków – przypomina kobieta. Dopiero po 10 godzinach od momentu, gdy 29–latek trafił do szpitala doszło do konsultacji lekarza z neurologiem. Ten ostatni nie miał wątpliwości, że Szczepan miał udar.
Zrozpaczona rodzina chciała przewieźć Szczepana do specjalistycznej kliniki w Krakowie. Okazało się jednak, że w Suchej Beskidzkiej nie było wolnego ambulansu. Pogotowie wysłało więc karetkę aż z Krakowa. – To kolejne stracone godziny dla zdrowia Szczepana. Uszkodzenia mózgu jakie poczynił udar stały się nie do odwrócenia. Syn doznał paraliżu czterokończynowego – tłumaczy pani Grażyna.
Jak zaznacza przez opieszałość medyków i biurokrację Szczepan jest dziś całkowicie sparaliżowany. – Gdyby wcześniej zdiagnozowano co mu dolega, być może by do tego nie doszło – płacze pani Grażyna. Dziś kobieta mówi, że znalazła w sobie dość siły, aby rozpocząć sądową batalię ze szpitalem. Zatrudniła już prawnika, by uzyskać odszkodowanie na rehabilitację Szczepana. Sam szpital nie chce komentować sprawy.
Szczepan prowadził aktywny tryb życia, pracował na budowie, trenował boks, grał na gitarze. Kupił nawet pierścionek i chciał oświadczyć się swojej dziewczynie. Planował wybudować własny dom. Wszystko zmieniło się w przeciągu kilku godzin. Dziś młody mężczyzna nie chodzi, nie mówi i porozumiewa się wyłącznie za pomocą specjalnego komputera z systemem, który wyłapuje ruch jego gałek ocznych. To dla niego okno na świat. Ratunkiem może być kosztowna rehabilitacja. Miesiąc turnusów to koszt 20 tys.
1/6 Szczepan czekał 10 godzin na pomoc
Młody mężczyzna doznał udaru, a na ostrym dyżurze czekał 10 godzin
2/6 Szczepan czekał 10 godzin na pomoc
Mężczyzna trenował boks
3/6 Szczepan czekał 10 godzin na pomoc
Jego hobby była gra na gitarze
4/6 Szczepan czekał 10 godzin na pomoc
Szczepan był bardzo wysportowany i aktywny fizycznie
5/6 Szczepan czekał 10 godzin na pomoc
Mężczyzna jest całkowicie sparaliżowany
6/6 Szczepan czekał 10 godzin na pomoc
Komputer odczytuje ruch gałek ocznych Szczepana. Tylko tak 29-latek może komunikować się ze światem
fakt.pl