Nikt się nie spodziewał, że w Drozdówce, malowniczym letnisku nad Jeziorem Ściegiennym (woj. lubelskie), może dojść do takiej tragedii. Kilka dni temu na jednej z działek położonych nad samą wodą znaleziono martwego człowieka. To letnik, który od lat posiadał tutaj swój domek.
Janusz S. (†64 l.) do niedawna był dyrektorem ośrodka sportowego w pobliskim Lubartowie. Po zakończeniu kontraktu szykował się do zasłużonej emerytury. Pewnie dlatego coraz więcej czasu spędzał na swojej malowniczej działce.
– To był bardzo pracowity człowiek. Od rana chodził z grabiami i usuwał zeschłe liście. Dzień przed tragedią z nim rozmawiałem. To straszne, co się stało – wyznaje nam jeden z sąsiadów.
Ciało dyrektora odkrył inny z działkowców, którego o pomoc poprosiła zaniepokojona rodzina. Gdy poszedł sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, zauważył leżącego w domu martwego mężczyznę.
– Nasze ustalenia wskazują na to, że mógł wpaść do palącego się przed domem ogniska. Potem ratując się, pobiegł do budynku. Możliwe też, że dostał zawału serca. Na razie jest to wstępna opinia. Cały czas czekamy na jej potwierdzenie – wyjaśnia Faktowi Beata Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
1
Janusz S. (†64 l.) do niedawna był dyrektorem ośrodka sportowego w pobliskim Lubartowie.
2
Kilka dni temu na jednej z działek położonych nad samą wodą znaleziono martwego człowieka
3
Ciało dyrektora odkrył inny z działkowców, którego o pomoc poprosiła zaniepokojona rodzina
4
Ciało dyrektora odkrył inny z działkowców, którego o pomoc poprosiła zaniepokojona rodzina
5
To letnik, który od lat posiadał tutaj swój domek
6
Nikt się nie spodziewał, że w Drozdówce, malowniczym letnisku nad Jeziorem Ściegiennym (lubelskie), może dojść do takiej tragedii
Źródło: fakt.pl