W końcu odpowie za zarzucane mu czyny! Dominik H. (25 l.) ze Zgorzelca (Dolny Śląsk), podejrzewany o to, że przez brawurę spowodował śmiertelny wypadek i uciekł jak tchórz, nie ułoży sobie życia za granicą. Dzięki listowi gończemu i wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania zbiega rozpoznali niemieccy policjanci. – W piątek otrzymaliśmy informację, że został zatrzymany – potwierdza mł. asp. Aleksandra Pieprzycka z Dolnośląskiej Policji.
Tragedia na drodze, która na zawsze zrujnowała życie rodziny z Środy Śląskiej, wydarzyła się w niedzielę 6 czerwca na wysokości miejscowości Koźmin, na drodze wojewódzkiej pomiędzy Zgorzelcem a Bogatynią.
W forda, którym podróżowali rodzice z 3-latkiem, uderzyło rozpędzone audi. Za kierownicą siedział Dominik H. Zanim uciekł pieszo w kierunku lasu i przepadł jak kamień w wodę, zdążył jeszcze zobaczyć na własne oczy tragedię, której był sprawcą.
Dramatyczna walka o życie
Według relacji świadków próbował zatrzymać go jeden ze strażaków. 25-latek zdołał jednak się wyrwać i nikt już go nie gonił, bowiem wszyscy skupieni byli na dramatycznej walce o życie dziecka. Niestety, Wiktorka nie udało się uratować. W wypadku ucierpiała też jego mama w siódmym miesiącu ciąży.
Na miejscu tragedii, w samochodzie porzuconym przez Dominika H., pozostał jego znajomy ze złamaną ręką. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Nie wiadomo w jakim stanie był Dominik H. i tego ustalić się już nie da, bo zatrzymano go dopiero wczoraj. Najpewniej ukrywał się u rodziny.
– Mogę potwierdzić, że Dominik H. został zatrzymany. O szczegółach będzie jednak informowała prokuratura, która zajmuje się sprawą – powiedziała mł. asp. Aleksandra Pieprzycka z Dolnośląskiej Policji.
Źródło: fakt.pl