Nie milkną echa śmierci 30-latki, która zmarła w szpitalu w Pszczynie. W programie „Uwaga!” TVN został ujawniony list dziewięcioletniej córki do zmarłej kobiety. „Kocham Cię mamusiu, nie mogę uwierzyć, że umarłaś” – brzmi fragment listu.
Kobieta zmarła 22 września w szpitalu powiatowym w Pszczynie, będąc w 22. tygodniu ciąży. Lekarze mieli wstrzymać się z usunięciem płodu do czasu, aż przestanie bić serce dziecka. Pacjentka zmarła z powodu wstrząsu septycznego.
– Iza nie była panikarą. Ona nigdy nie chciała zamartwiać nikogo swoimi problemami, a już na pewno nie swoją mamę, która była dla niej wielkim oparciem. Znam ją od 25 lat i wiem, że nie histeryzowałaby bez powodu. Obawiam się, że w rzeczywistości mogło być tam dużo bardziej tragicznie niż to, co pisała mamie – powiedziała przyjaciółka zmarłej 30-latki w materiale „Uwaga!” TVN.
9-letnia córka Pani Izabeli z Pszczyny napisała do swojej Mamy list. Już po jej śmierci. Łamie serce 💔 pic.twitter.com/hpWQOcrFdQ
— Martyna Jaszczołt (@MJaszczolt) November 17, 2021
Mąż 30-latki przekazał list, który córka napisała dla zmarłej matki. „Kocham Cię mamusiu, nie mogę uwierzyć, że umarłaś. Zawsze będę o Tobie pamiętać, zawsze będę Cię kochać, nigdy Ciebie nie zapomnę” – napisała dziewięciolatka. Do listu dołączone zostały zdjęcia z matką.
Śmierć ciężarnej 30-latki w Pszczynie
Śmierć ciężarnej w Pszczynie wywołała ogromne poruszenie. Po śmierci kobiety – w poniedziałek wieczorem przed Trybunałem Konstytucyjnym w Warszawie, a także w innych miejscach w Polsce, odbyły się demonstracje przeciw zakazowi aborcji w naszym kraju.
Rodzina 30-latki zawiadomiła organy ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa tzw. błędu medycznego. Sprawę wyjaśnia Prokuratura Regionalna w Katowicach. Bliscy zmarłej wydali też oświadczenie. Jego treść zamieszamy poniżej.
„Ciężarna zgłosiła się do szpitala z powodu odpłynięcia płynu owodniowego, z żywą ciążą. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. W toku hospitalizacji płód obumarł. Po niespełna 24 godz. pobytu w szpitalu zmarła także pacjentka. Przyczyną śmierci był wstrząs septyczny. Zmarła pozostawiła męża i córkę” – czytamy w oświadczeniu rodziny.
„Zmarła w trakcie pobytu w szpitalu w wiadomościach wysyłanych do członków rodziny i przyjaciół relacjonowała, że zgodnie z informacjami przekazywanymi jej przez lekarzy, przyjęli oni postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji” – napisali bliscy zmarłej.
W październiku 2020 r. Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w praktyce zakazujący aborcji w Polsce. W orzeczeniu uznał, że przerywanie ciąży z powodu nieodwracalnych i śmiertelnych wad płodu jest niezgodne z konstytucją. Do tamtej pory z powodu tej przesłanki wykonywano ponad 97 proc. legalnych zabiegów aborcji w Polsce. Mimo masowych protestów, które przetoczyły się przez kraj, wyrok wszedł w życie po jego publikacji w styczniu 2021 r.
Źródło: onet.pl