Polska

Śmierć 11-letniego Sebastiana. Będzie kolejne przesłuchanie 41-latka. „Ta sprawa jest jak kula śnieżna”

Kilku prokuratorów wyjaśnia okoliczności śmierci 11-letniego Sebastiana z Katowic, który w sobotę został porwany i uduszony. Do zbrodni przyznał się 41-letni optyk z Sosnowca. Mężczyzna w poniedziałek i wtorek składał wyjaśnienia przez łącznie ponad 8,5 godziny. Prokuratura zapowiada jednak, że to nie koniec.

We wtorek Sąd Rejonowy w Sosnowcu zdecydował o tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące 41-letniego optyka Tomasza M. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa 11-letniego Sebastiana, za co grozi mu dożywocie. Prokuratura postawiła 41-latkowi także drugi zarzut, którego nie chce ujawniać.

– Kara wymierzona ewentualnie przez sąd zapewne „pochłonie” kary za przestępstwa, które są zagrożone karą łagodniejszą – mówi nam jedynie prok. Waldemar Łubniewski z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.

11-letni Sebastian został porwany w sobotę podczas powrotu z placu zabaw. 41-latek przetrzymywał chłopca przez kilka godzin, a następnie go udusił. Z medialnych doniesień wynika, że mężczyzna pierwotnie chciał porwać dziewczynkę, a zmyliły go dłuższe włosy chłopca. Miał zabić dziecko, bo 11-latek zapowiedział, że o wszystkim opowie swojej mamie. Mężczyzna chciał zabetonować zwłoki chłopca pod garażem na terenie budowy nowego domu.

„Obszerne i szczegółowe wyjaśnienia”

Tomasz M. w poniedziałek i we wtorek był przesłuchiwany łącznie przez ponad 8,5 godziny. – To wstępny etap, który pozwolił prokuratorowi skierować wniosek o tymczasowe aresztowanie. W dalszym toku śledztwa prokurator będzie jeszcze przesłuchiwał podejrzanego – zapowiada prok. Waldemar Łubniewski.

– Nie można tego nazwać współpracą z organami ścigania, mężczyzna po prostu złożył wyjaśnienia, dosyć obszerne i szczegółowe. Podejrzany przed pierwszym przesłuchaniem otrzymuje druk pouczeń o prawach i obowiązkach. Prokurator poucza też o prawie do milczenia. Składanie wyjaśnień to decyzja podejrzanego – zaznacza przedstawiciel prokuratury.

Śledczy nie ujawniają, czy 11-letni Sebastian został przed śmiercią wykorzystany przez 41-latka. – Takie informacje są zawarte w protokole posekcyjnym, nie będę wypowiadał się na ten temat ze względu na dobro sprawy. Potwierdzam, że przyczyną zgonu dziecka było uduszenie – informuje prokurator.

„Ta sprawa jest jak kula śnieżna”

Do tej pory oprócz przesłuchania Tomasza M. przesłuchano również świadków, odbyły się także wizje lokalne, przeprowadzono oględziny, zabezpieczano ślady. Prokuratura zapowiada, że wciąż w sprawie jest wiele do zrobienia. – Prokuratorów, którzy wykonują czynności, jest kilku. Policja jest też bardzo zaangażowana w tę sprawę. Ona tętni życiem, jest jak kula śnieżna. Pracujemy pełną parą. Dochodzą coraz to nowe czynności, zbadana została także przeszłość kryminalna tego pana – zaznacza Waldemar Łubniewski.

W 2008 r. Tomasz M. porwał w Siemianowicach Śląskich 10-letniego chłopca. Zrobił dziecku nagie zdjęcia. Prokuratura, oprócz uprowadzenia, zarzuciła mężczyźnie także m.in. posiadanie materiałów pedofilskich. Został wówczas skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Mężczyzna za znęcanie się na swoją rodziną miał też orzeczony sądowy zakaz zbliżania się do żony i dzieci. 41-latek jest po rozwodzie.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close