Jeden z najsłynniejszych wolontariuszy WOŚP – Łukasz Berezak został okradziony. Złodzieje ukradli mu przystawkę do wózka inwalidzkiego, na którym się porusza. Bez niej nie może samodzielnie wyjść z domu. Chłopak umieścił w mediach społecznościowych apel o pomoc.
„Dziś mama była na policji zgłosić kradzież przystawki elektrycznej do wózka inwalidzkiego. Ukradli mi ją z klatki schodowej w miejscu zamieszkania w Szczecinie. Jestem bardzo przygnębiony, zwłaszcza że ten sprzęt kosztował 9,5 tysiąca i kupiony był w zeszłym roku. Bez niej nie mogę wyjść z domu” – pisze Łukasz w mediach społecznościowych.
19-latek poprosił o udostępnienie swojego wpisu, licząc, że przystawkę uda się odzyskać:
Jeszcze cztery dni temu chłopiec zwierzył się, że przeszedł kolejny atak kolki nerkowej. „Po infekcji organizm długo dochodzi do siebie, zwłaszcza przy braku odporności. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że leki znów podrożały, wizyty, badania, rehabilitacja. Niektórych rzeczy nie da się robić na NFZ niestety” – ubolewał.
Policja deklaruje, że weryfikuje monitoring, który może pomóc ustalić, kto stoi za kradzieżą.
„Sam mierzyłem się z sepsą”
W tym roku Łukasz zebrał do swojej skarbonki ponad 79 tysięcy złotych. „Tak jak pisałem, ten finał był dla mnie wyjątkowy. Mierzyłem się z sepsą i wygrałem. Znam takich, co przegrali. Dlatego tym bardziej Wam dziękuję. Bez was by się nie udało” – pisał.
Nastolatek zmaga się z kilkoma nieuleczalnymi chorobami, takimi jak choroba Leśniowskiego-Crohna, zespół Cushinga, kamica nerkowa, nadciśnienie tętnicze i osteoporoza. W 2021 roku roczne koszty leczenia i rehabilitacji Łukasza Berezaka wynosiły ok. 72 tysiące złotych, a z roku na rok kwota ta jest coraz wyższa, co nie idzie w parze ze wzrostem zarobków jego rodziny.
Źródło: gazeta.pl