Polska

Służby, jasnowidz i detektyw szukali go od kilku lat. Makabryczne odkrycie na Opolszczyźnie

Pan Jarosław z Wójcic na Opolszczyźnie wyszedł z domu przed siedmioma laty i już nigdy do nigdy do niego nie wrócił. Zrozpaczona rodzina i służby szukały 55-latka. Zwrócono się nawet o pomoc do jasnowidza i detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Wszystko na nic. Nikt się nie spodziewał, że zaginiony mężczyzna jest cały czas tuż nieopodal domu…

Jarosław z Wójcic koło Otmuchowa (pow. nyski) zaginął przed siedmioma laty. Ślad po 55-latku urwał się w czerwcu 2013 roku. Rodzina, znajomi i służby przeczesywały okoliczne lasy. Bez skutku. Zrozpaczeni bliscy prosili o pomoc jasnowidza i biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego. Wszelkie działania nie przynosiły efektu. Tragiczną historię opisał portal nto.pl.

Rozwiązanie przyniosło pojawienie się grupy kryminalnej z Komendy Wojewódzkiej w Opolu. Funkcjonariusze wiedzieli, gdzie szukać zaginionego. Za pomocą podnośnika dostali się na stryszek nad stodołą dobudowaną do domu mieszkalnego. To tam znajdowało się ciało mężczyzny. Obok mieszkała nieświadoma niczego rodzina.

– Ciało w stanie częściowo zmumifikowanym znajdowało się na stryszku nad pomieszczeniem gospodarczym, gdzie przechowywana była słoma. Od lat nikt nie korzystał z tego pomieszczenia – wyjaśnił portalowi nto.pl Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. – Na podstawie zachowanego ubrania i numerów identyfikacyjnych implantu w ciele denata, możemy powiedzieć, że był to poszukiwany Jarosław L. – dodał.

– Na podstawie okoliczności znalezienia i usytuowania zwłok możemy podejrzewać, że mogło dojść do targnięcia się na swoje życie – wskazał w rozmowie z lokalnym serwisem prokurator Bar. – Przyczyny śmierci ostatecznie wyjaśni sekcja zwłok i badania toksykologiczne – zaznaczył. Śledztwo prowadzi policja pod nadzorem prokuratury.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Sprawdź również

Close
Back to top button
Close