Polska

Siedział w nagrzanym aucie i skomlał o pomoc. Dramat w Białymstoku

Spędził ponad godzinę w nasłonecznionym aucie. Skomlał o pomoc. W końcu ktoś zauważył jego cierpienie i na pomoc wezwał służby. Taką gehennę przechodził pies pozostawiony przez właścicielkę w środku samochodu na jednej z ulic Białegostoku.

Siedział w nagrzanym aucie i skomlał o pomoc. Dramat w Białymstoku

Totalną bezmyślnością i brakiem empatii wykazała się kobieta, która zostawiła swojego psa w nasłonecznionym aucie na jednej z ulic w Białymstoku. Właścicielka czworonoga zamknęła go w samochodzie i poszła na umówioną wizytę. Na szczęście ktoś zauważył dramat zwierzęcia i zadzwonił do służb.

W czwartkowe popołudnie dyżurny białostockiej komendy odebrał zgłoszenie o stojącym od kilkudziesięciu minut w centrum miasta samochodzie, w którym jest zamknięty pies. Auto stało w nasłonecznionym miejscu, a w środku było zamknięte skomlące zwierzę. Na miejscu pojawili się policjant i pełniący z nim służbę funkcjonariusz Straży Miejskiej.

– Mundurowi szukali kontaktu z właścicielem samochodu. Jednak ani w miejscu zamieszkania, ani w pobliżu nie mogli go znaleźć – przekazała białostocka policja. W pewnym momencie pies osunął się na podłogę i przestał reagować. Policjant nie czekał ani chwili dłużej i wybił pałką boczną szybę. Zwierzę wyciągnięto z nagrzanego pojazdu i podano mu wodę.

– Dopiero po upływie kolejnych kilkudziesięciu minut na miejscu interwencji zjawiła się właścicielka samochodu. Tłumaczyła, że przedłużyła jej się zaplanowana wizyta. W tej chwili policjanci ustalają wszystkie okoliczności tego zdarzenia – podano w policyjnym komunikacie.

Gdyby nie interwencja służb, zwierzę prawdopodobnie nie przeżyłoby do powrotu właścicielki…

Źródło: Fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close